Wojna nie jest twoim stanem naturalnym Choć niektórzy chcą to wmówić ci Tłum bezpieczny, ślepy tłum posłuszny To tłum pragnący obcej krwi Nie wierzysz? To zobacz Dziwna linia majaczy na mapach Graniczna gąsienica znów jest solą w oku Ta linia jest jak grymas na tłustych ustach świata Tych kilka śmiesznych garbów Te zakrzywienia boków A jednak wojna A jednak wojna Choć więcej już kul łeb nie pomieści Żyjemy tutaj wewnątrz wielkiej beczki z prochem Na śniadanie jemy strach i zagrożenie
Świat patrzy na nas swoim chłodnym wzrokiem Który pierwszy z nas zapali lont Kto pierwszy ciśnie kamieniem? A jednak wojna A jednak wojna Choć więcej już kul łeb nie pomieści Nie wystarczy założyć białe rękawiczki By mieć wystarczająco czyste ręce Zbyt absurdalna jest ta zabawa Za dużo dużo dużo jest w niej opętania Wojna nie jest twoim stanem naturalnym Jesteśmy tacy sami Myślimy tak samo Wojna nie jest twoim stanem naturalnym