[Zwrotka 1 - Roszja]
Nowy dzień, nowy problem, zaczyna się od samego rana
Nie poganiaj mnie bo tracę oddech
Stań z boku, na wszystko jest sposób
Mówisz - to niewiarygone
Zawsze możesz zdać się na kapryśne dary losu
Cholera, czasem to w ogóle nie ma sensu
Spory, kłótnie i pełno incydentów
Więc kiedy wieczorem nagrywamy z Jotem muzę
Zostawiam to "sz!" za drzwiami, powtórzę
[Zwrotka 1 - Jot]
Nowy dzień, nowy problem, rzucam na obręcz - pudło
Que sera, sera, byle nie wdepnąć w gówno
Tym czasem, ledwo wygrzebałem się ze starych
Widzę szary świat przez różowe okulary
Gdzie są obiecane doraly, przyjacielu
Zamiast tego duszę ciągle węża w portfelu
Powoli do celu jak barki na odrze, już dobrze
Nowy dzień...
[Refren]
Nowy dzień, nowy problem
[Zwrotka 2 - Jot]
Innym razem, po parku sobie łażę w biały dzień
Nad głową śpiewa ptaszek wtopiony gdzieś w cień
Więc śpiewam i ja i idę sobie dalej
Mijam uśmiechniętych ludzi, łabędzi balet
W kieszeni mam ciastko, bo przecznicę dalej
Wiekowa cukiernia zrobiła ich parę
Wyciągam z papierka ostrożnie eklerę
I bęc, rozbija się ciastko o skwerek
[Zwrotka 2]
22-ga w kabinie długa pauza
Sesja nam się rozlazła
Te wersy pewnie nie są jakieś super-idealne
Tylko na krótki czas czymś innym się zajmę
Jeszcze raz, łapię bas i odliczam sylaby
No i brak znowu flak znaczy flow nieciekawy
Nie ma co, stare tło, yo magiera coś zmieni
I wracamy do kabiny jutro
[Refren]