[Zwrotka 1] Joł, rodzisz się by umrzeć, co to za filozofia Typie, chyba wolisz umrzeć czasem niż ich oglądać Patrzę, ludzie gonią bo ponoć spełniają sny Życzą sto lat, przez to Ci tu ciągle nie dają żyć Już obrałeś własną drogę, no to za nią idź Ponoć masz już tu kontrolę, bo poza nią nic Powiedz szczerze, nad czym niby masz kontrolę? Nad tym co Cię kontroluje, to pieniądze, znasz kąt, rolę Płacisz za błędy znowu, nauka coś da Ci pewnie Po co Ci miliard w rozumie, jak wjebane masz tu we łbie Nic się, kurwa, nie zmienia, to już ta stała zmiana Słowa na wagę złota, po chuj mi ta gadka tania Sam już nie wiem, ponoć, lepiej się tu miało żyć Wszystko smutne tak jak to, że ludzie tu nie mają nic Nie mają nic, no właśnie, nie mają nic Czyli mają coś, no bo kurwa, nie mają nic Naiwność mnie przytłacza, ta, może tak Ci powiem Ktoś Cię gasi, palisz cegłę jeszcze, idziesz za nim w ogień Się przejmujesz później, tylko, kurwa, powiedz po co? Chcę być blisko, bo coś chcą, a wtedy już Cię nie obchodzą Widzę liczby wszędzie, pierdolę, nie liczby, nie Jebana padaka, dla niej ponoć liczysz się Liczysz się z konsekwencjami, to wtedy masz jeszcze fart Pierdol dialog, sam odpowiedz sobie ile jesteś wart Widzę cyfry wszędzie, pierdolone cyfry, nie?
W dalszym ciągu nie wiesz ocb to szybki test Złącz to z jednym z negatywów, wyników jeszcze nie znasz Jak połączysz dobrze, wrzuć na insta zdjęcie dziecka Poroniona rozkmina, no ja pierdolę Oni widzą z góry, jak chcę śmigać tu z kolejnym robotem Jesteś jednym z nich, nieświadomi to ja nie wiem Się urodzi, będzie zapierdalał też do Ciebie Jesteśmy dziećmi dzieci, a te dzieci dziećmi dzieci Sorry, że jestem ciężki, ja się pytam, kto był pierwszy? To pojebane, kolo, mnie ciekawość tutaj zżera Tak powstaje koło, więc czyim dzieckiem jest matka Ziemia? Nie odpowie nikt, nawet ona i może znasz ją Myślę nie odpowie, bo tu jest za dużą gwiazdą Bywam tajemniczy, morda na kłódkę, nie chcesz po pysku Jestem liczbą też, więc po części jestem częścią szyfru Pędzę, każdy dobry ryj niech za mną będzie Karma wraca, powiedz to chorym na anoreksję Chuj kogo obchodzi, że się czujesz mało pewnie Jak pod wpływem innych, zmieniasz życie w tą jebaną brednię Paru nie wykarmi matka, przecież Ziemia płaska Chuj mnie, kto tu zjada, jebać rap i czy słuchasz Nas'a Chcę mieć wiedzę, człowieniu, nienarodzony to nie żarty Ciągle siedzę tu w podziemiu, jestem jeszcze w łonie matki [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]