[Verse 1: Ryfa Ri]
Raz Dwa Trzy Cztery kroki
Kieruję się wolno duszno sennie do drzwi
Chmura dymu, chmura emocji
Jest gęsto, nie widzę na oczy
W głowie mi buczy, że każdy ma chwile
A na drzwiach wyczuwam ze stali rygiel
Ta mantra o wolność nie działa tez dziś m
Siłować się z ryglem czy skoczyć?
Jump around, ha, ha, follow-up
Już nie wiem co brać, co to w ogóle za znak
Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw
Drzwi, schody klatki, poranek grochowski
Zachlane mordy, ja 523 do szkoły
Oby spędzić te godziny jak najdalej od nich
Nie miałam w zwyczaju składać rąk i się modlić
Tylko robić to, co należało wtedy zrobić
[Verse 2: Ryfa Ri]
Czy taj w przód PKU tu skrupułów mieć nie można
Jak wódka w ich dusze wlewa się aż do dna
Chcesz dać im rękę, ale czeka ciebie droga
Od Olszynki Grochowskiej przez most do Mokotowa
Jeszcze napiszesz ‘Babę', jeszcze napiszesz ‘Towar'
Jedyne co zostanie tu to koktajl Mołotowa
Idź mała, idź, kogo możesz to wyprowadź
I nie słuchaj bólu, kochaj ludzi, idź i szanuj wroga
Będziesz walczyć jak lew, będziesz tańczyć pięknie
Będziesz nadawać sens, Będziesz gubić siebie
By zaraz grać znów fair Jak śmieć
Będą kopać Cię głupcy
Pamiętaj, bądź gotowa zawsze na miłość do bójki
Nie jesteś sama, kiedy bębny
Ten bęben, to jedyny powód do dumy [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]