{Zwrotka 1} Już nie wiem nawet który dziś dzień kwarantanny Za oknem świat ponury, ja w Brisbane myślami Odpalam sobie tak beat, odpalam sobie tak weed I wsłuchuję się w takty, choć nie wiem co to znaczy Rok wstecz, absurd, wolne żarty Jeździ straż znów, sztraszą fakty Ziomki są zwolnieni z praktyk Się przyzwyczaiłem w dwa dni Mam w dupie jak esperal wszystko Doświadczenie zbieram, blisko Byłem, dziś mnie nie ma myszko Taka rzeczy kolej, idź stąd I mnie w końcu olej, ola boga Ola, Boga nie ma Mam szczęście do pecha Mam 6 razy 3, a nie ma nieba {Refren} Nie ma, nie ma nieba, nie ma w nas już duszy, słabo Powietrze dziś pachnie jak trzeba, wypalaną trawą To znaczy, żе wspomnienia od dziś to nie jest to samo Alе będziemy doceniać, gdy czas weźmie co nam dano {Zwrotka 2} Co umiem, to jest bez znaczenia Bo w sumie to i tak nie ma nieba
Zatem też się trzeba nie bać Z kim tam chcesz się możesz jebać Nie sądź, nie burz, nie oceniaj Może tylko to... o czekaj... A tak łatwo potrafiłem wziąć czyjeś uczucia zdeptać Dzisiaj skrobie już w podeszwach, bo może została resztka Uczuć pusta jest sakiewka, chociaż rozerwana rzepka Więc nie będę tutaj klękał, cali my jak zwykle w częściach Mała Ty jak Calineczka Róża bez Małego Księcia I to jest jak Różal bez dziar Nie istnieje, nie ma miejsca Jak świat bez wad, produkt bez VAT Nie ma zbrodni jest przestępca Dzieli od nich nas sugestia Nie ma nieba - nie ma piekła {Refren} Nie ma, nie ma nieba, nie ma w nas już duszy, słabo Powietrze dziś pachnie jak trzeba, wypalaną trawą To znaczy, że wspomnienia od dziś to nie jest to samo Ale będziemy doceniać, gdy czas weźmie co nam dano