[Zwrotka 1: Peja]
Zwykłe sprawy, zwykłe rzeczy, toczy się życie
La bomba na płycie
Nikt nie mędzi, nie truje, nawet ten co golas
Jesteś wporzo biegacz no to przyłącz się do nas
Najważniejsze czujne oczy sprawnie zawiązane buty
Jak stal zahartowani przedstawiciele luty
Proste proste nic mnie już nie zdziwi
Wszyscy na krzywy, ale zawsze szczęśliwi
Na przekór losowi twardzi hardcorowi
Szalej z ulicy nas zdobi a nie rodzaj utopii
Zgrabiałe łapy, parujące oddechy
Zmuszeni do roboty by przepychem się pocieszyć
Chociaż na jeden wieczór dolinie kurewskiej na przekór
Powtarzam, bo to ważne z frajerem się nie drażnię
Wole przypierdolić w paszcze niż na słowa się siłować
Chociaż silna jest mowa to tamtego wieczora
Była palma twardogłowa nikt powstrzymać nas nie zdołał
Zawsze te same odbicia do pewnego momentu
Sporo było elementów destrukcyjnych patentów
Przy wdechu i wlewie zachowywać się jak w chlewie
Proste z kurwą jedziesz psu się sadzisz wciąż złem siejesz
Zaskoczenia element wspólnie i w porozumieniu
Nawija większość jeleniów nie mów mi o przebaczeniu
Przyjrzyj się mojemu wkurwieniu potem pomyśl o sumieniu
W końcu się doigrasz sprzedawczyku tak nie wygrasz
Biedy sobie napytasz i tak wiem jak się nazywasz
[Refren]
Bez komentarza tak po prostu bywa
Bez komentarza tak po prostu bywa
Bez komentarza tak po prostu bywa
Bez komentarza tak po prostu bywa
[Zwrotka 2: Peja]
Wiem lepszy świat się marzy chciałbym dużo go zobaczyć
Byłem w paru miejscach nie zapomne, co to znaczy
I zawsze ucieknę chociaż na parę chwil
Zniknę jak szybki Bill pokonam wiele mil
Potem powrót na ulice, czyli czar pryska
Ha Jeżycka znowu się wciska
Pozdrawiam blokowiska zbuntowane ludziska
Aklimatyzacja zbędna ten sam syf co zawsze
Świat w którym posiadam troski i radości własne
I dalej odważnie z podniesioną głową
Z życiem się nie szarpać tylko przeżyć jest z załogą
Odtwarzać płyty w klubie, bo to kurwa lubię
Przy bitach podłubie jakiś cel mieć w życiu uwierz
Charakterystyczny krok w ulubionej bluzie
W odróżnieniu od innych wyróżniam się w tłumie
W najlepszych ciuchach nie w gównianej podróbie
Nie żebym się śmiał bo wiem, że wielu nie ma
Bo szatę zdobi człowiek a nie szata człowieka
Przecież nikt tu nie narzeka tak twierdzi eka
Kto zarobi to biega ciuch na lucie nie do bani
Większość pele w pele kani w fubu poubierani
Na imprezie rozpoznani przez dupy rozchwytywani
Za wredziznę postrzegani bo w półświatku zabiegani
Każdy chce mieć lepiej znaczy coś być na fali
Kto zaradny to się chwali zawsze będą szanowani
Mieć pozycje 10 skali nie nawalić to się chwali
[Refren]
[Zwrotka 3: Peja]
Luźne zwrotki tak jak luźne tematy luźne gatki dla kumatych
Wypije teraz za tych i za tych co nie mogą zawsze odlewam
Old school'owa ceremonia nikt nie powie że nie trzeba
Kto poszedł do nieba a kto smaży się w piekle
Za dużo myślących zagrzały się dekle
1000 słów na minutę odprawiłem swą pokutę
Pozdrawiam Krites Borute i fikcyjną masz lutę
Dla niewtajemniczonych będzie niezła paranoja
Syki wie, więc make dodał aż tak przyładował
Z lękami się nie chował tylko z problemem sparował
Bo dusza wojownicza szacunek dla oblicza
Poznań premierę odliczał cudzysłów tu zalicza
Dalej będę krzyczał nikt tu nigdy nie przeliczał
Lecki sparzył się i ryczał hahahaha
A Syku rył się ze śmiechu prosto przed siebie
Bez zbędnego pośpiechu
Pozdrawiam entuzjastów przyśpieszonego oddechu
Kolekcjoner emocji w tej kwestii nie ma spocznij
Zwykłe życie bezradności daj spokój weź coś ty
Może jesteśmy prości ale dalej po całości
Żyjemy wszyscy razem w mocnej zażyłości
Z muzyką, z ulicą klimat smutku i radości
Z biedą i ciemnością nocy, ze smrodem codzienności
Niema lekko dla stagnacji bezlitośni
Egzekwuje barwy życia wkurwia kolory szarości
[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]