[Zwrotka 1: PeeRZet]
Byli tacy co mówili byśmy przestali nawijać
Zaczęło się już czują paraliż na szyjach
Jestem Przemek i odkąd pamiętam mówię wersem
I odkąd pamiętam pierdolę drugie miejsce
Byłem tu i tam a tam i tu mnie nie było
Nie wiem ile w puli mam bo gram tylko o miłość
Znam rap od dekady jako fan i jako raper
Paru wozi się jakby zrobili bank na duży papier
Marni wizerunek a ich tracki nic z tego nie buja
Tu wacki kładę na nich swego tłustego chuja
Rapgra kończy 30 z hakiem i cie nie ma
Zarobiłeś coś to ścierasz teraz lakier na bmkach
Forum znajdzie pocieszenie w nowych bohaterach
Kilku młodych ma ciśnienie ale gaśnie w jupiterach
Pięć płyt o hajsie i pięć że życie kopie w dupie
I tak wszystko na farcie masz chłopie tupet
[Hook] x2
Jest paru którym rapgra nie dała czego czego chcieli
Zrobili z niej szmatę naćpali i przerznęli
Dla nich ponoć tylko prawda i daleko im do elit
Wracam do tego bagna utopić tych skurwieli
[Zwrotka 2: PeeRZet]
Nie skuma każdy nazwie mnie gburem całe stado
Fanów branży gdzie kulturę mają za słabość
Bądź dla nich kurwa miły zaraz do cna cie ogolą
Środowisko gdzie musisz liczyć wszystko jak ekonom
Aż chce się rzygać jak mam się skupić na sk**sach
Gdy dziś ważne jest wszystko tylko nie to jak pizgam
Jaka nagrałem zapowiedz czy miałem klip w hd
Weteran weźmie pod skrzydła mnie to dałem radę
Wywiad za wywiadem ciągle pierdolenie o bzdurach
A jak pytają o cudzy rap auto cenzura
To ja czarna owca w stadzie białych baranów
Mam głęboko w zadzie dźwięk chamów z ekranu
Możesz mnie nie lubić ale zawsze lecę szczerze
I mam tak samo jak ty że patrze i nie wierze
Jest wiele do zrobienia jak chcesz zmienić świat
To bez pierdolenia zacznij od siebie brat
[Hook] x2
[Zwrotka 3: PeeRZet]
Znów narzekają że wszystko wtórne i to samo
To co świeże zmieszają z gównem i nazwą chałą
To nie jest wcale trudne ocenić co ci dano gratis
Daje płytę na półkę prawdziwym fanom
Show biznes brat jego zasady są mi obce
Chce robić rap a nie całować zady za promocje
Kreci mnie pływanie pod prąd plucie pod wiatr
Można iść na łatwiznę lub uciec w swój świat
Mam trochę więcej lat bardziej skłonny się godzić
Robię mój własny rap nie muszę nikomu słodzić
Jara mnie dobra nawijka nie jara mnie branża
Jara mnie dobra rozkminka nie wiara na melanżach
Za dużo wszystkiego do tego dochodzi brak smaku
Wkurwia mnie kolego to jak podchodzisz to rapu
Ale taka jest rapgra muszę żyć z tym i z tamtym
Wracam do tego bagna spróbuje być ponad tym