[Zwrotka 1]
Pamiętam dobrze czasy beztroskie
Podwórko, plac i ja – ten mały człowiek
Ten mały chłopiec, plecak miał pełen marzeń
Pieniądz i czas nie liczył się wtedy wcale
Jak, co drugi, chciał zostać piłkarzem
Szczere przyjaźnie z tamtych czasów dziś żyją dalej
Szczęście dawały te chwile spędzone razem
I choć było biednie szczery uśmiech zdobił twarze
Pierwsze ucieczki ze szkoły wkurzały mamę
Tata dał karę, śmiałem się, w dupie to miałem
To życie z tamtych lat, nie zapomniałem
Ten smak życia, który chciałbym czuć tu dalej
Kiedy Bóg wierzył we mnie a ja czułem wiarę
Naturalnie, jak blizny które zostają po ranie
Dziś patrzę na ten świat parę lat później
Sam nie wiem już dokąd idę i dokąd pójdę
[Refren] x2
Sam nie wiem dziś, dokąd idę
Sam nie wiem po co, lecz wyrządzam krzywdę
Brat, to się dzieje ot tak, czy Bóg ma jakiś plan?
Dokąd zmierza ten świat – tego nie wiem już sam
[Zwrotka 2]
I znów patrzę w lustro, prosto w swe oczy
Setki historii, w nich błędy młodości
Człowiek nie myślał, co będzie jutro
Żył chwilą, godziną, sekundą
Wierzył w ludzi, w miłość - tak było!
Dobre intencje, pomoc - nie chciwość
Największą siłą prawdziwa przyjaźń
Oszustwo, zdrada w moment zabija
Ideały odeszły gdzieś szybko
Chciałem płynąć z tą rzeką, była za płytko
Często pytałem, po co to wszystko
Dlaczego ja, dlaczego znów nie wyszło?
Bóg patrzył z góry i bliskich zabierał
Na ziemi piekło, diabeł przy sterach
Przejść przez to piekło i diabłem się nie stać
Poznałem życia smak tam gdzie krew i zemsta
[Bridge]
Sam nie wiem dziś, dokąd idę
Sam nie wiem po co, lecz wyrządzam krzywdę
[Refren] x4 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]