[Intro: Paluch]
WSRH, Paluch, bezgranicznie oddani
Podziemnie, podziemnie
[Zwrotka 1: Paluch]
Bezkonkurencyjnie rozpierdalamy dziś bank
Podziemnie, nielegalnie puszczamy tracki na szlak
Nie ma możliwości, żebyś rozjebał nasz plan
Bo podziemnie, podziemnie my działamy cały czas
Jak dobry kwas poruszamy wyobraźnię
Jak kokaina lepsi od innych wyraźnie
Jak extazy gwarantujemy jazdę
Ale nie wczuwaj się, bo napierdalamy w rapie
Znowu kradnę złudzenia tym, co mięli nadzieję
Marnym raperkom blokujemy miejsce
Całodobowa noc jest dla lamusów karą
Kontroluj gadkę leszczu, bo wpadniesz kurwa w amok
Nie było cię, nie ma i nigdy już nie będzie
Zostaniesz tam, gdzie jesteś, a my jesteśmy wszędzie
Ty stoisz na koncercie, anonimowy hejcie
Ja pluję tobie w ryj, choć stoisz w dwudziestym rzędzie
[Refren x2: Paluch]
Podziemnie dożywotnio hardcore
Podziemnie reprezentuję miasto
Podziemnie wychwalam swój styl
Podziemnie puszczam w miasto syf
[Zwrotka 2: Słoń]
Pod sceną darcie mordy miesza się z hukiem membran
A na backstage'u płynie chlor i płonie Amsterdam
Nikt z nas nie gustuje w trendach, które narzuca TV
Dla mnie Breed, Eazy-E i Mac Dre są wiecznie żywi
Tu zwykłe przybij pięć jest oznaką szacunku
A międzyludzkie więzy są trwałe jak ściany bunkru
Wizerunku synu nie zbudujesz na kłamstwie
Podziemny rap, jesteśmy autonomicznym państwem
Na zawszę pierdolę frustratów i hejting
Forumowi znawcy, życiowe cipy, fake'i
Wasze panienki, wasze siostry i matki
Myśląc o mnie masturbują się frontem mojej okładki
W górę flaszki, wóda, Łycha, Gin
Klin klinem, płynę jak krew w zatoce świń
To Poznań, Yarra Mean, robię to jak bej
Aifam Kilka, WSRH, Wuchta Wiary Tej
[Refren x2: Paluch]
[Zwrotka 3: Shellerini]
Tu każdy wers płonie jak przed laty Belfast
Czterdziestu rozbójników, wszyscy równi, nie ma herszta
Mój rap nie selldown, rozdziera niebo niczym piorun
A pizdom pozostaje wylać frustrację na forum
My to podziemny ruch oporu, żywy zapalnik
Niby nie fajni, choć nasze ksywy wciąż słyszysz [?]
Odpowiedzialni za rozpiździaj na mieście
Nie igraj z naszym rapem, bo to w chuj niebezpieczne
Nade mną nieba bezkres, na bicie Semtex hulam
Choć semper fidelis oni chcą bym upadł
Wciąż tutaj i dobrze wiem, że się uda
Choć psioczy za plecami niejeden miękki kutas
Z dala od półprawd i tych ściemnionych linijek
Dwa zero dziesięć, poznańska ekspansja na rynek
Mam nawinąć, nawinę i nie minie mi to szybko
Brudny hip-hop, dedykowany miejskim fyrtlom
[Refren x2: Paluch]
[Break]
Bezkonkurencyjnie rozpierdalamy dziś bank
Bezkonkurencyjnie rozpierdalamy dziś bank
Podziemnie, Poznań, Poznań
Wznieście ręce w powietrze
[Refren x2: Paluch] [Tekst - Rap Genius Polska]