[Refren: Paluch]
Nerwy, stres
[Zwrotka 1: Paluch]
Wjeżdżam na parking, jak zwykle wszystko zajęte znów
Marnuję cenny czas na szukanie place'a
Renciści jak pielgrzymka, kurwa, wbijają na przejście
W myślach rzucam w nich kawałkami mięsa
Game over, tracę miejsca, to początek - misja miejska
Po blachach widzę mają czas - misja wiejska
Dla inwalidów wolne, zajmuję z bólem serca
All eyes on me, jak może jebany łysy przestępca
Półmaraton po koszyk na drugi koniec sklepu
Jak zwykle, kurwa, nie mam drobnych
Rozmianka na biegu, lista długa, luz - ogarnę
Zgarniam towar na prędkości
Stare baby robią korki przy śledziach na promocji
Omijam ten kuter i zgarniam wszystko hurtem
Białko, białko, białko - obcykany z tym produktem
Wchłaniam chemię, z uśmiechem wbijam w kolejkę do kasy
Na dwadzieścia stanowisk, dwie baby przyszły do pracy
[Refren: Paluch]
[Zwrotka 2: Paluch]
Odwracam łeb na sekundę, mój błąd
Moment nieuwagi, straciłem dwie pozycje
Szturm koszyków, pole walki
Każdy rozkminia, gdzie więcej bydła, ilość towaru
Możesz być trzeci, a stoisz dłużej niż kilkunastu
Wózek wypchany po brzegi, więc za mną pustki
Nawet jak masz immunitet, ziomuś, to czekać musisz
Nagle poruszenie w stadzie, otwierają trzecią kasę
Ruszyli jak przy trzecim out'cie trzeba zająć bazę
Wiele wyszło na tym gorzej, ja zyskuję kilka oczek
Choć przede mną segreguje, tutaj chlebek, a tam proszek
Ja Cię proszę, rusz tą dupę, nie każdy ma dziś wolne
Jak miała mnie kasować - standard, wymienia rolkę
Niewiarygodnie, kurwa, zaraz kogoś jebnę
Pcha mnie wózkiem w dupę, otyłe babsko wredne
Pakuje, płace i lecę pędem do bety
Jeszcze apteka, "Relanium proszę, chcę stłumić nerwy"