[Verse 1]
Dwunasty rok już leci, jak z bratem bita piona
Zamknięte grono mordo, nie słuchaj tych bredni o nas
Farmazon ktoś przewija, przekaż że będzie konał
Mój skład jest jak rodzina, a jak chcesz pokonać nas to płoń typie
To płoń typie, chciałeś wykiwać tu nas, na zdjęciach z nami twoja druga twarz, to błąd typie
To błąd typie, chciałeś tworzyć ten skład, alko i dupa do czasu jedyne co masz
Nie jesteś z nami jesteś przeciwko nam, nie jesteś z nami to poznaj mój skład
Tych samych ziomów co w sercu ich mam, na jednym osiedlu podzielił nas gram
Podzielił nas gram, do dzisiaj nie tykam już tego sortu
Jara sie brat, zostaną tu przez palenie mostów
Mój skład to rodzina, mój skład to zabija, twój skład daje dyla, na pewno
Mój skład to rodzina, mój skład to zabija, mój skład to jebana jedność
żadna suka nigdy nas nie zmieni, my dzielimy flote ona nas nie podzieli
Na grubo nawet jak pusto w kieszeni, gonimy to po gucci, louie, polo i burberry, hold up
[Verse 2]
187 movement, wkraczamy na scene z osi
Były gnaty na kulki, teraz w dowodzie dorośli
I zmieniło się troche, skład okrojony o połowe co najmniej
Pytasz mnie co potem? zrobie to wszystko co chciałem od zawsze
W rodzinnym mieście nas znają za dobrze, ogrody domem jak pożegnam Polske
Nic sie zmienia, chce żeby mój ziombel, czuł że mnie nie ma jak przyjdzie na pogrzeb
Jak przyjdzie na pogrzeb, bo bywa różnie, powtarzam to mordo
Chcemy te forse, gonimy ciągle, ty puszczaj se lotto
Zawsze wróce na oś, z ziomem na browar, ładuj się do fury
Ty weź wpadnij na oś i sam to zobacz gdzie kosy, kaptury
Liczymy stówy, kosy, kaptury, moje ziomy lubią poniewierać
Nie wierzyłeś w nas psie, to pamiętaj kurwo że jeszcze odszczekasz [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]