[Zwrotka 1]
Usiądź wygodnie, odpal audio, bata, będziesz pływał albo latał
Mógłbyś tak do końca świata siedzieć, bakać jak co lata
Zamiast na automatach żyć jak wskaże automapa
Popierdolił system, oczywiste że stwarza go szatan
Uuu, dla wielu brzmi to groźnie synu
To zaraz znów się rozpocznie, gdy odpoczniesz z tyłu
Ale stój, zaraz dotknie Cię luz, spokojnie chilluj
Luz to plus, udowodnie tu, że to nie minus
że to nie prawda, że w żetonie tonie cała rapgra
Momentalnie wyłączone TV, wielki brat nas nabrał
Powrót do klasyki udowadnia - to w nas rap gra
Nikt nam go nie zabrał, już czas puść bas na kwadrat brat
Kiedy popłynie, wypełni przestrzeń, przejmując serce, bujając łeb
Myślami wznieś się prędko w powietrze, głęboką więź weź ze sobą zlep
Wiem, że na szczęście masz takie miejsce, gdzie żyjesz życiem przez duźe Żet
Gdy płyniesz z dźwiękiem, liczą się pętle
Nie liczy się gwar i nie liczy się net
[Refren x2]
W chuj lubię kiedy, w chuj lubię kiedy nuta
Z nurtu wyrywa mnie, bym mógł tu jej wtedy słuchać
W chuj lubię, kiedy z buntu się rodzi spokój
Luz, w świecie dziwnych subkultur, ogromnych bloków
[Zwrotka 2]
Wielu narzeka na to miasto, nie wystawia nosa
Kiedy opada rosa, a miasto przeraża ich jak Barbarossa
Czarna noc, a wokół nas blask, nie pogarda w oczach
Za dnia chociaż widać to, tak prawda nas ogarnia popatrz
Noc daje ostoję i odpoczynek
Niektórzy tu rosną w siłę, ja trochę ją roztrwoniłem
Robię tak non stop, gdy robię skok stąd w inną godzinę i są to chwile
Kiedy jest noc to jedyne pod co mogę tu płynąć to bit - no to płynę
Nie potrzebuję jednak słów
By stworzyć więź i z nutą wokół się pojednać znów
Kiedy spokój rodzi flow, rusza się niejedna z głów
Nikt nie zastanawia się już "gdzie jest nasz groove?"
To potrzebne, żeby czasem usiąść, zatrzymć zegar, nie da
Się ciągle biec i uwagę mieć na sprzedaż, jebać
że mówią "wieczna bieda, więc biec na medal trzeba"
Gdy dotykać nieba chcesz, to też rozwagę miej jak Dedal
[Refren x2]