[Zwrotka] Będę się śmiać, potem nie będzie boleć Karma znów wyda mi w twarz pieprzoną dolę Stajemy się niebezpieczni jak Route six six Kiedy przychodzi zmrok, wtedy zaczynamy żyć Dostajemy w twarz za te punche i szesnastki A my chcemy tylko tej głębi od ayahuasci Więc zbierajmy się do kupy, my leccy jak płatki róży By nie zostać w próżni pocięcia, jacy różni Ból wciąga mnie jak venom, jak jestem sam
żegnam się z nim o północy, w Notre Dame Mój ból to talent, nie do końca mnie spala Moje ptaki z południa do ucha ćwierkają mi nara Dzieci piątku piszą, zamiast się wodą lać I dzień w którym wam pokażę, pozwala mi się śmiać Zapewniam cię stary, że w moich wersach nie ma ganji Jestem nieprzewidywalny jak gra w Jumanji [Tekst - Rap Genius Polska]