Ojców kraj, absurdu gaj
Miodem, mlekiem płynąca kraina.
Czarnego słońca czerwony raj
W godle skonfudowany ptak.
Miłości kraj, rozkwita tam
Spontaniczna niechęć do bliźniego
Kapłan idolem, niedzielny high.
Boża kraina, tylko boga brak.
Godło to ja, biały ptak, symbol tysiąca lat
Jam jest narodu znak,
Hostia, relikwiat.
Zmęczenia kraj, zgryzoty kraj
Przez stulecia mroczne wysysany
W pokracznej wolności kulawy ład
Jawnie okradany przez wybrańców mas.
Godło to ja, biały ptak, symbol tysiąca lat
Jam jest narodu znak,
Hostia, relikwiat.
Godło to ja, hipochondryk-hipokryta.
Atleta, ham, alkoholik, patriota.
Wzlecieć bym chciał ponad świat, by szybować,
Naród hołd składając przygniótł koroną ze złota.
Godło to ja, biały ptak, symbol tysiąca lat
Jam jest narodu znak,
Hostia, relikwiat.