[Zwrotka 1]
Mój dom, to nie blok, to nie ceglane ściany
To my, którymi je wypełniamy
Wracasz do domu z pierdolonego obowiązku
Z pierdolonej pracy, z pierdolonego rozsądku
Rzuć to. Idź się nachlaj w jakiejś spelunie
Gdzie barmanowi, jak księdzu, zrobisz sumienia rachunek
Więcej grzechów nie pamiętasz, bo nie chcesz pamiętać, bo
Wkurwiasz się, że znowu zawieszasz nowy kalendarz
Pomyślałeś, że jest piąta, jest dziewiąta
A nieuchronność przemijania jest tak okropna
Po dzieciakach widać, że rosną, po nas niewiele
Starsi odchodzą. Nam coraz bardziej ciąży doświadczenie
Kredyty, pity, raty, melanże
Ci, co piją co dzień, wyglądaj coraz mniej zabawnie
Nie mamy paręnaście lat, już parędziesiąt
Kiedy ten czas uciekał zrozumiałem jedno
Miałem hajs, go nie miałem , byłem w niebie,byłem na dnie
Piłem szampana w knajpach, szamę z dyskontów jadłem
Ale najważniejsze, chociaż cały czas czas ucieka
Kiedy skądś wracasz, ktoś na Ciebie czeka
[Refren x4]
Mój dom, to nie blok, to nie ceglane ściany
To my, emocje, którymi je wypełniamy
[Zwrotka 2]
Mój dom, to nie blok, to nie ceglane ściany
To my, którymi je wypełniamy
Ludzie z natury są egoistami, znam wielu
Mówią "ja mam", nie "my mamy"
Nie znają granic, niektórych gubi apetyt
Wolą znać smak kilku dziwek na raz, niż jednej kobiety
Dbają o własną dupę, dbają o własny portfel
Mają wszystko w dupie, bo tak jest najwygodniej
Ale są sami, wokół tylko błazny
I tylko ich, właśnie, bawią właśnie ich żarty
Słyszę pusty śmiech, który odbija się echem z miejsca skąd jestem
Jestem raperem, ale najpierw człowiekiem
Znam radości, smutek, znam powroty, rozstania
Klimat ślubów, pogrzebów wiele mi poukładał
Jest jedna rzecz dla której warto żyć, kiedy wracasz, ktoś czeka już u progu drzwi
[Refren x4] [Tekst - Rap Genius Polska]