[Zwrotka 1]
Kiedy słońce wstaje, ja tu wstaje
Kiedy księżyc wstaje, ja tu żyję dalej
Piszę teksty bo praktycznie tylko to umiem
Mówią: jedź z tym. Piszę co mi zależy w sumie
Było parę kryzysów, mniejszych czy większych, czasem
Się piło więcej, świat był łatwiejszy
Ale tylko przez chwilę nie było to szczere
Ziom kupił bilet do raju, wpierdolił się w herę
Głupota chwilowa słabość, ja wierzyłem
Wyszedł z tego, radość. Uczuć się nie Kryje
Każdy jest dobry tylko coś czasem dobroć tłumi, pochopne sądy
Nieznajomych ludzi, skąd wiedzą jaki jestem? Patrzą mi w butelkę, mówią, że ktoś kradnie, złapałeś go za rękę?
Ten z drugiego piętra, gdzie on szczęścia szuka?
Mieszka tylko z matką a codziennie w innych ciuchach
Tylko słucha tej muzyki, że aż podwórko słyszy
Tamci sprzedają narkotyki weź to przycisz
Córka sąsiada widziała go w teledyskach, kogo?
Tego z drugiego piętra, tego słuchają boiska
Dzieciaki na nich, to właśnie dla nich
My zostaniemy sami, wy nie dajcie się omamić
[Refren:Onar]
To jest moja enklawa
Moje drugie piętro
To jest moja sprawa, gdzie znajduję piękno
Kocham, nienawidzę, w moich krokach ukryte szczęście
W blokach moje życie, na tym drugim piętrze
[Refren:Lerek]
To właśnie na tym piętrze odnajduję tę poezję
To właśnie na tym drugim piętrze mam swoje szczęście
[x2]
[Zwrotka 2]
Ten widok z drugiego piętra czasem przygnębia
RAP, podwórko, miłość, melanż, tak czas spędzam
życie surowy sędzia, nie ma apelacji
Sprawiedliwości ręka, korupcja dźwignią demokracji
A ja cały czas w tym miejscu żyjąc wokół wielkich spraw
Wśród tych bloków, to jest prawdziwa wielka gra
Mówisz: ba, on to na pewno ma pięknie
A ja wkurwiam się i ściskam drugą ręką rękę
Ej, kiedy czytam te śmieszne artykuły
Moja mama wzięła część z bloku, te papierowe bzdury
Piszą, że jestem tym, który coś tam, gdzieś tam
To ja i mój rap. Ej, weź przestań
Cztery ściany, w których jestem od dzieciaka
W których chce się śmiać i płakać, tutaj wisi mój plakat
Alkohol, pierwsza draka
Przecież każdy ma swój rozum
W życiu samemu trzeba się połapać
To nie pozór, niektórym nie poszło, mają dozór
Inni żałują, inni z dnia na dzień kombinują
Inni tylko mówią jakie co dzień interesy kręcą
Od dwóch lat w tych samych jeansach, wiesz co?
Tak jak ci śmieszni hiphopowcy w tureckich swetrach
A u mnie MASS już od trzech lat na metkach
Przestaw się na odbiór z mojej okolicy
Nas już nie będzie a HIP HOP będzie żywy
[Refren]