No to co, że wkręcałem, że już stuffa nie jaram
Moim Bogiem nie jest pieniądz tylko czar rastafarai
Mam karierę ogarniać i nie palić już z wiadra
Wtedy będę kimś, tak to jest, gówno prawda
To co, wstaję późno, nie chce mi się niczego
Parzę zioła zamiast parzyć kawę jak Spisek Tede
Wracam z bomby rano, cieć zamiata chodnik
Mówi zrób coś z tym życiem, pozamiataj ich rekordy
No to co, jak kabaret mam polewkę z wszystkiego
Jak chcieć kropnąć Kaczyńskiego lecz nie wiedzieć którego
I stoimy tak na rogu jak miś Ben, beka w ziemię
Jesteś spoko - nie patrzymy spod byka na ciebie
No to co, przykleiłem się tu jak stare ciuchy
Chodzą słuchy, że w nowych Nike'ach zwiedzamy kluby
Typek szpic w frajerkach pyta kto tu wchodzi
Zbijam pionę na wejściu i pytam o ***** mu chodzi
Scalony gram, darmowy mag, agresor spraw
Przecież i tak bombę se dasz
Rozmowy jak roz*****ć bank, oszukać świat
Postanowienia to gówno prawda
No to co, że zjarałem spliff i właśnie gram
Dla niektórych stuff to problem, a dla mnie dar
No to co, że na przypale palę hasz w miejscach
Gdzie jeździ stale psiarnia i straż miejska
No to co, że mam za*****ne oczy po topach
To jest tak, z [?] krążą tu topy po blokach
No to co, że podbijam do ziomków na sępa
Broka łyk, obstaw gryf, sieknij strzał, daj skręta
No to co, że chociaż swoje życie ogarniam
To dalej bujam szeroki spodzień a nie garniak
No to co, że turbo lubię dać se tubę
I, że na tubor po tubie czasem zasnę w klubie
I, że w klubie coś zawsze zgubię na bombie
Telefon, portfel, klucze, cokolwiek
Spieszę się powoli, czas za*****la, no i co
Ciągle jest sufler, jest super więc o co ci cho
Scalony gram, darmowy mag, agresor spraw
Przecież i tak bombę se dasz
Rozmowy jak roz*****ć bank, oszukać świat
Postanowienia to gówno prawda