[1 zwrotka]
Kilka argumentów w ręku, kurwa nic po za tym
Wiem co znaczy się nie poddać, będąc spisanym na straty
Zdążyłem nabrać wprawy, w nabieraniu uprzedzeń
I zdążyłem się ich wyzbyć żeby móc zostać raperem
Nie rzucam słów na wiatr, choć ciągle w oczy wiatr nam
A zaszedłem za daleko, żeby teraz stąd nawiać
Lat nie dziele na miesiące, dziele na kroki do celu
Ile kroków do legalu od debiutu w podziemiu
W łamaniu obietnic kurwa nie mam sobie równych
Co z perspektywy czasu bywało tragiczne w skutki
Stale gonił mnie deadline, spóźniłem się z epką
Zdążyłem z mixtape'm, szkoda że na odpierdol
Kilka tekstów w zeszycie, kilka bitów na dysku
Mam majka i potencjał, i sporo dobrych pomysłów
Po za horyzont patrzę, jestem numer jeden w drafcie
Jeden na milion synu, taki oryginał w rap grze
[2 zwrotka]
Masz tu rocznik 95, pytają czy widzę sens
W pchaniu sie na scenę która mocno przepełniona jest
Młodzi mc stoją w miejscu, a chcą koncertów
Wszystko na srebrnej tacy albo na złotym widelcu
Koledzy z mainstreamu zapomnieli czym jest honor
A dumę wsadzili sobie w dupę kręcąc tani p**nol
Za nic mam wasze propsy, czy podcinanie skrzydeł
Ten mixtape, jest jak Gorączka w parku igieł
Zbyt uparty by przestać, żeby ustąpić miejsca
Tym tak zwanym raperom co nawijają po łepkach
Muszę nawijać swoje i konsekwentnie pieprzyć
Tych leszczy, co od zawsze mają masę pretensji
Nie mam pięciu gwiazdek, za to słucham rozsądku
Mój rap przy ich gównie jest jak pieprzony gwiazdozbiór
Za nic mam ich opinie, choć nie jestem bezkrytyczny
Ale ich miłość do rapu, to związek platoniczny