[Cuty]
Ciężkie zło, szary beton przeplatany rdzą
Beton, przeplatany rdzą (x2)
[Rak]
Otwieram oczy na jakiejś ulicy w jakimś mieście
Widzę monopolowy, w ręku mam drobne na szczęście
I wiem, że za to kochanie będziesz miała pretensje
Kiepuję szluga, choć nie palę, taaa, pewnie
Chciałbym umieć, ale głęboko gdzieś we mnie
Się wysypują z szafy trupy, co to za miejsce?
Pamiętam rzeczy, tych rzeczy pamiętać nie chcę
No to dawaj Hadzia, po jednej kolejce
Jeszcze się nie zapiłem, ale chcę życia, to mnie zabije
Czasami czuję, co zaciska mi pętlę na szyję
Niezdrowe myśli, z którymi po nocach się biję
Próbują szkodzić mi, muszę włożyć wysiłek i iść
Dookoła skurwysyny szczerzą kły
Tylko smak betonu, rdzy, do którego się przywykło, wszystko
Jak marzenia znikam w mieście; właśnie gdzieś tam jedno prysło
Determinację weryfikuje rzeczywistość
[Ref.]
Beton i rdza (x8)
[Hades]
To my, podejrzani. To my, ujarani drzewami
Ale nie mamy przy sobie nic
Chodzimy naelektryzowani ulicami
Ta kraina karmi nas śmieciami, wąchaj syf
Smak betonu i rdzy, efekt wyboru między dobrym a złym
A Ty powiedz co to jest wstyd
Czysta pustka, brudne kurwy i ich używane usta
Rzeczywistość jest okrutna
Dzieci Słońca noszą rewolucję w mózgach
Bujają łbami łysymi jak Budda, boom bap w podwórkach
Ciemne ulice prowadzą w dobrym kierunku
W zaułkach czyhają hieny. Skurwysyny nie mają hamulców
Zapijają na murku problemy swoich starych
Samotne mamy rozjeżdżają strzykawki wózkami
Pęka szkło, pęka serce, puste dno w butelce
Pusty dom pełen zła, jedyne bezpieczne miejsce
[Ref.]
Beton i rdza (x8)
[Cuty]
Ciężkie zło, szary beton przeplatany rdzą
Beton, przeplatany rdzą (x2)