[Venom]
Młode nooby idą w SŁ, to ich jedyna szansa
Pokazują cycki dla leg, suty nie cycki
Pamiętam start z noobsa, adrenalina, haj
Margo dla serca, Margo dla duszy, brudy uczepione e2
Ten klan to potęga, nie zostawiaj z nim dziuni
Porwie ją jak King Kong, na szczyt Pałacu Kultury
Alters nie umiera, w mosznie dwa denary
Var jak pięta trzechsetnego - po dziennych lekko zdarty
Ten klan złamie ci serce, liczy się lega
Z wioski do sekty, od pizdy do kogza
To jak płonka w płuca, dla wielu sygnał
Tu liczy się dyscyplina, to co mówi Rhobar
Herosi respią się na naszych torach
Kwieciści zawsze będą robieni w człona
Popatrz, znam tę grę, kawał skurwysyna
Od małego nooba ziomuś do Alternatywa
Od małego spędzam czas na Goonsie
Rodzice mają łeb na karku, chociaż nie potrafią skakać
Nie obchodzi mnie cudze życie, kto bije kochankę
Że Bas płacze na Casablance, fiuta wyciera w firankę
Na mostku kapitańskim nie chodzę na palcach
Piękna płeć mówi o mnie – szkoda, że dedacz
Z potrzeby serca dedam, nie splendor afiszu
Grunt być lojalnym wobec swego klanu
Nie świecę światłem kwiecistym, bez ciśnienia
Lirycznie Orchidea w cieniu Venoma cienia
Pozostanie dziedzictwo, po mnie scheda
Na ojca chrzestnego klanu nie wezmę nooba
Jestem Altem, jakim jestem, nie śmierdzę pozorem
Że mam tylko i wyłącznie pozytywną dobrą stronę
Orchidei kamienie wypełniają moje buty
Mi nie potrzeba legend dla otuchy
Venom z Invem w parze, jak wódka z lodem
Karyny zawsze grzecznie dedam pierwsze
Ty możesz z Kiziem opalać lufkę
Łapczywie wciągam noobstwo przez dwustuzłotówkę
Kwieciste Bractwo? Do tego klanu nie należę
Bez porad Kwaśniewskiej wiem jak wpierdolić pieczeń
Nie zarzucaj tu swojej cienkiej wędki
To nie złota rybka, a pierdolone Szczęki
Gdy kończę dzienne, bez sentymentów - nie płaczę
Ty możesz oczyszczać z gówna swoje denary
Telefon? Klanowicz? Też mi koło ratunkowe
Nad głową medalik ze św. Eryjem
Fakt, ten klan generuje sporo legend
Twój Magic Shadow przy tym – animator w domu starców
Jego orchidejska ojczyzna w strupach, bruzdach
Ruchana przez wszystkich, jak Ana do jebania