[Zwrotka 1: Dudek RPK] To te napięcia, spory, uczucia Pociąg do władzy świadomość zakłóca Narzuca tempo bez opcji stopu Idąc po swoje, nie zwalniając kroku O zmroku widzisz zło, obraz duży Niby pogodnie, niebo dziwnie się chmurzy Ja w środku burzy, ciśnienie rośnie Niby jest cisza, a jest coraz głośniej Świat się nie zmienia, ludzkie pragnienia Ludzkie tragedie, ludzkie cierpienia Napięcia wywoływane drobnostką Wierzymy w to, że wszystko jest wolą Boską Nadmierną troską o żywot świata Cieszą nas narodziny, wykończa strata Wierzymy w to co na ogół jest na wierzchu Idący w przód naprawdę stoimy w miejscu [Zwrotka 2: ?] Polsko nigdy nie będziesz wolna Gdy wciąż okrada cię ta władza pozorna Nieudolna wciąż i wciąż zakłamana Gdzie wolność twoja ta prawdziwa, zakazana Na nielegalu trzeba zapierdalać, kombinować Albo za parę złotych się zaharować Zobacz ilu naszych braci, przyjaciół, wrogów Wyemigrowało z różnych powodów XXI wiek, temat realny, drażliwy Poszło do budy, rap przekaz prawdziwy Zawsze, z resztą wiesz jak jest Gdy rzeczywistość cię znieczula, budzi dreszcz Czym dla ciebie jest ojczyzna powiedz mi rodaku Ja z czystym sumieniem powiem ci chłopaku Bez prowokacji, ja wierzę w to Bo to jest Polska i tu jest mój dom [Zwrotka 3: Dudek RPK] Bo tu jest bieda, ból, smród i kłamstwo
Wiele osób nie może tu szybko zasnąć Koszmary, zmory, wizje przyszłości Tu dzień jak co dzień pracujesz by co dzień pościć Płace, komorne, prawa, zakazy Biało-czerwoni, niby życie bez skazy Rząd, wałki, korupcja, przekręty Tu trzeba walczyć o sentymenty Kręty tor przeszkód, w nim miliony dróg Niejeden ostatkiem sił idzie w przód Niejeden zapierdala na dwie zmiany a dług rośnie Lecz idzie dalej i choć krzyczy coraz głośniej Ostatkiem sił jeszcze raz to powtórzę Ludzie, ludzie rozpętajmy burzę Zróbmy rozjebać tak, by nas poznali To ludzie w Polsce z krwi i kości powstali [Zwrotka 4: ?] Czterdzieści milionów dzieci postkomuny Bękarty wojny, najmądrzejsi i ćpuny Karierowicze, bohaterowie dnia Pseudo-dziewice, studentki dna Rządowa armia zła kontra osiedlowa gra Zarobieni na starcie i ci co trafili crack Bez hajsu na start, bez opcji na fart Dzieciaki ciężkich rodzin mają w oczach starcraft Tak, tak się tu żyje jak spacer po linie Czas płynie nie gnije, co dnia kminię sam Puste głowy wielkich dam, tłuste kiermany ma pan Który sponsoruje plan, patologia zachowań Specyfiki to kontrast, biało-czerwona wstęga Ucząc się odwagi przez strach na licznych błędach A obraz upamiętnia, serce daje, nie pękam Plus wiara, że pętlą nie będzie ta wstęga [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]