[Refren 2x]
Czasem nie ogarniam co się dzieje w mojej głowie
Taki tam bałagan, że ogarnąć go nie mogę
Nie do rozjebania bania twarda jak diament
A jej wartość szacowana w miliardach baniek
[Zwrotka]
Powiem ci, że nawet nie wiem o czym pisać mam tekst
Sam do końca nie znam siebie, serio chyba tak jest
Chętnie się zamienię, widzę krzyki, słyszę cienie
Jestem zajebisty, ale nienawidzę siebie
Demon we mnie drzemie jakaś pierdolona zmora jest to
Ale mam kontrole
W sumie trzymam dżoje w dłoniach często, tak jest!
Z takim zachowaniem chyba zachowam to na wieczność, kiepsko
Jestem niemożliwy, starym przyniósł bocian dziecko
Szara codzienność jak stare zdjęcia
Nie widzę nawet tu dla mnie miejsca
Wstaję dwudziesta, ucieka mi dzień
Tak zalatany, że biegam przez sen
Znowu się gubię, nie mogę odnaleźć się
Chyba ktoś kurwa tu zamknął za karę mnie
W miejscu z chujowym widokiem
Wiem co to człowieku są domy bez okien
Co ze mną będzie to dobre pytanie
Wiem tylko tyle że sobą zostanę
Nie będę lekarzem, bo sam jestem chory
A jestem za mądry na kiepskie wybory
Czasem przechodzą mnie dreszczę
Bo czuję że szczęście jest jakieś odległe
A wczoraj trzymałem je w ręce na maksa
Życie to dziwka, a serce to maska
[Refren 2x] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]