Wbijam do siebie i nie wiem po co
Mam pare złoty i mijam się z tobą
Jak popiepszony latam za forsą
Czuje się głodny jakbym nie był sobą
Opisuje wszystko co mnie wkurwia wiesz
Nie dam sobą rządzić cześć
Nie dam swoich przeżyć nieść
Jestem sam jak palec i się muszę liczyć
że jak odpierdole sztosy no to ich nie zliczysz
I nie wiem co robię ale patrze w ogień
Wypala powoli widzę jak płonie
Wszystko spalone nieujawnione
Zostało zmienione w nowej formie
Moje stopnie są moim światem
Tylko ja wiem czy dam sobie rade
To jak patrzenie sobie przez palce
Niby nie widzisz źrenice są ciekawsze
Upodabniam się do złego bo za dużo tu dobrego
żartowałem klocki lego bawię się co ci do tego
Wyjebane w twoje ego nie przejmujesz się kolegą
Dobre ziomy są tu ze mną jak zaczepisz no to wpierdol
Na co mi podchody młody po co czaić lepiej podbić
Nie spróbujesz nie zobaczysz może uda ci się trafić
Mój świat dosyć często zmienia barwy
Przez to widzę więcej chciałbym być normalny
życie gra w otwarte karty
Jesteś jego częścią jesteś w jego tali
Liczby mówią nie przegramy szejki z nami
Jak katar kupuje najlepszych z branży
świat melnaży wiecznych akcji moim tworem wyobraźni
Mój świat tworem własnych racji..