[Zwrotka 1] Szedłem za tobą jakieś dwie dekady, wpadłem po uszy W twoje ślady świeże jak powietrze po burzy Nie miałaś równej sobie muzy w moich Delfach Ziemia po której włóczyliśmy się nocami to Melmac Nieśmiały, zahukany dzieciak, meloman Gloria i ja, jaśni dla reszty jak scenogram Niezawisłe sądy nad nami, a niebo nad nimi Ich iksy nakreśliły nasz aeroplan Czas istniał i nie istniał dla nas jak DeLorean Podpalałaś noc czarną jak asfalt, swą paletą barw Nie raz wygrywał z grawitacją nasz bolid Jak zmienialiśmy pas, to na pas planetoid Nikt nie mógł zmienić trajektorii tych splątanych dusz Bez siebie ani rusz, grzęźnie gdzieś animusz, nasz Samotne dno wyściełać mogą laury Takim jak my nim splątani razem stworzą auryn? [Cut] Still got love for you [Zwrotka 2] Chciałaś ode mnie wyrzeczeń, przyniosłem pełen plecak I gotów byłem biec wszędzie gdzie ty zechcesz uciekać Pokład żywego srebra: miłość, nienawiść I ja surfer power play na falach radia eskapizm Serafin oddany ci bez reszty Światły lecz ślepy na barwy co przez twój pryzmat nie przeszły Litery parzą jak iperyt mnie Jak Hefajstos układam się by zbić w limeryk je
I nie mam czasu na inercje i na inne racje Dnie całe dla ukochanej na nasze aberracje Tak wiele dałem, za nie dbałem o nas Także całą resztę zaniedbałem w ślepej walce o czas Dla ciebie wakacje, szkoła, święta, wagary Ekipa jak skała nad morzem, a my - odpadamy, w toń Słyszę twój ciepły głos, tok Nic nie umknęło mi tak, jak twój syreni ogon [Cut] Still got love for you [Zwrotka 3] Zatrułaś serce mitycznymi ideami mi Gdzie nie zerknę jestem winny i bez alibi Choć czysty tak, że przy moim każdym pasodoble Jakikolwiek akcent reszty brzmi tak: 'Bardzo dobre' Nieistotne jakim jestem piątym kołem Nie wiozę się, a patrzą i tak znowu w moją stronę Znowu zbiorę chłostę za to za co reszta nie Zdrowa cera, pielęgnacja błotem, chcesz też tę terapię? Kochanie nie grasz fair play i to ekstremalnie Pierwsze skojarzenie fair z tobą, feralnie Dałem oszukać się nie raz patrząc tak centralnie w oczy ci Potem jak oni klaszczą gremialnie Tak bardzo chciałem widzieć w tobie zawsze tylko blask Po każdej z afer wracałaś szybko do łask Zawsze się na to łapałem: 'spróbujmy jeszcze raz' Lecz nigdy aż tak nie czułem, że już nie chce nas