[Intro]
Posłuchaj, ZDR, ZDR, ZDR
Syndykator, Syndykator
Podsłuchaj, Podsłuchaj, Podsłuchaj
Cicho sza, sza, sza, Szajka
[Zwrotka 1: Dobo ZdR]
Nie bądź głupi, nie myśl sobie, że Cie to nie dotyczy
Już nie jeden tak myślał, i co? I się przeliczył
I to nie tak żebym komuś źle życzył, zrozum
To co paplasz w słuchawę może się zamienić w dowód
I znowu kolejny typ sam wjebał się na minę
Teraz siedzi zmarszczony i żałuje tych rozkminek
Psy wjebały się na linie, on zdał dokładne relację
Dał im dowód na swą winę, a że sam nie szedł na akcję
Sam też nie poszedł na sankcję, pogrążył wspólasów
Telefony, podsłuchy to przekleństwo naszych czasów
Kurwy wciąż prowadzą nasłuch, więc jak masz ważną sprawę
Lepiej załatw w cztery oczy zamiast paplać w słuchawę
Jakieś szyfry kulawe, jeszcze raz posłuchaj
Największego frajera przystawiasz sobie do ucha
Weź to sobie do serca, zapamiętaj dobrą radę
To niepisane prawo, nigdy nie paplać w słuchawę
[Refren: Murzyn ZdR]
Niepisane prawo nie paplać w słuchawkę
Za dwa słowa za dużo, zastawią pułapkę
Jak prawdziwy człowiek przetrwam słowo honoru
Dwadzieśćia sześć szejset, podziemny ruch oporu
[Zwrotka 2: Murzyn ZdR]
W słuchawkę nieświadomie papla co w rejscie dźwigniętę
To, tam i tyle, nówka, funkiel, nie draśniętę
Za późno by odkręcać, rozłączasz w pół słowa
Aż Cię krew zalewa, na mukę wysterował
Śledczy zwąchał trop, szósta, wrota wpadły
Przez rozmowę nagraną na farcie by nie zgadły
Krąg zaufanych mały, krąży, szuka przyczyny
O dwa słowa za dużo w rozmowie do dziewczyny
Dla zmyłki kurwy cwane, pluskwę miała ona
Pod wpływem nacisku zeznała przerażona
Nie mógł se wybaczyć, wymiar zrobił robotę
Czy wybaczą partnerzy, zalipsztyk przez głupotę?
Nie jesteś bez winy, mieliście ustalenia
Co w stanie jest odkupić czas odosobnienia
Zwykle się nie wtrącam, tym razem głos zabiorę
Niepisane prawo mówi, zdrajcom na łeb worek
[Refren: Murzyn ZdR]
Niepisane prawo nie paplać w słuchawkę
Za dwa słowa za dużo, zastawią pułapkę
Jak prawdziwy człowiek przetrwam słowo honoru
Dwadzieścia sześć szejsetśćset, podziemny ruch oporu
[Zwrotka 3: Nizioł]
Prawo niepisane łamią, nieświadomie dają
Cichosza, bo za Twoje słowa zrobią komuś nalot
To nie tarot, czy cyganka będzie wróżyć komuś z kart
Sąd da wiarę nagraniom, pacytowy widok krat
Patrz, nie powtarzaj czy uważasz, ogarniasz, rozumiesz
Tylko zważaj co z kim gadasz jak jest elektryk czy numer
Zamknij mordę, telefonem robisz komuś nie po drodze
Więc jak możesz tą rozmowę poprowadź właściwym torem
Coś Ty kierwa z kosmosu, że Ty nie wiesz takich rzeczy?
Jak chcesz biegać w kręgu osób zrozum nie możesz kaleczyć
Cichosza, sza, sza, sza, bo szala wacha się non stop
O parę słów za dużo dać łobuzom może trop
Warto na logikę jak powinien się wysławiać
Typ związany z ryzykiem, z mechanizmem ciężkich działań
Weź to sobie do serca, zapamiętaj dobrą radę
Niepisane prawo mówi, nigdy nie paplać w słuchawę
[Refren: Murzyn ZdR]
Niepisane prawo nie paplać w słuchawkę
Za dwa słowa za dużo, zastawią pułapkę
Jak prawdziwy człowiek przetrwam słowo honoru
Dwadzieścia sześć sześćset, podziemny ruch oporu
[Outro]
Cichosza, sza, sza, sza
Największego frajera przystawiasz sobie do ucha
Największego frajera przystawiasz sobie do ucha
Jeszcze, jeszcze, jeszcze raz posłuchaj
Największego frajera przystawiasz sobie do ucha
Cichosza, sza, sza, sza
Niepisane prawo nie paplać w słuchawkę
Niepisane prawo nie paplać w słuchawkę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]