[Zwrotka 1] Dobra, dawaj kartkę, Wilki, ciuchy, odkrycie 2015 Znasz mnie, nadal usiądę z ziomkiem z browcem na ławce Życie wydaje się o wiele prostsze kiedy dzisiaj na nie patrzę Istnieje tylko tak albo nie, chłopcze, droga prosto albo zakręt Komplikujemy sobie jak możemy ciągle, odkładamy to co niewygodne Czasu i tak nie oszukamy i niby to już wiemy dobrze Mamy blokadę, zatrzymujemy się w połowie drogi przez nie Kolejny weekend, wesołe życie, ziom, jakoś to będzie Spoko, no to kawa rano, terminy znowu się zawalają Ale to nie przez nie nie mogę zasnąć, za co ta kara na noc? Za to, że myślę o kimś, kto zwiastuje nowe kłopoty Poraz kolejny je przyciągam, jakbym sam się o nie prosił Jeszcze nic dobrego z tego nie wynikło, chociaż niby wiemy wszystko Zlizują rany koty nocą, nie angażujemy się zbytnio Cena za niezależność, umowy nie trzeba na pewno A co jeśli stracę kontrolę, jakie nasze relacje będą? Nie będzie ich pewnie i to nie pomaga wytrzeźwieć Staram się, ale działam tak, jakbym lubił być w błędzie [Refren] Za dużo czasu straciłem na te głupie suki Na gonitwę za tym, co się nigdy nie zwróci Na zbieranie siana na to, czego nie chcę już kupić Na rozkminianie czy dam radę na bycie za bardzo wczutym [Zwrotka 2] Kto mnie poskłada dzisiaj, a czemu niby ktoś miałby?
Dzwonisz do mnie zazwyczaj czy jeszcze oddycham sprawdzić Dziś abonent czasowo niedostępny, załatwisz ze mną zero kwestii Chciałbym to opisać, ale żadne termometry nie mierzą presji A może brakuje elokwencji, a może w końcu docenią wersy I tak pojadę własnym torem, wzywają mnie na peron pierwszy Stoję z bagażem jak dawniej, jak w liceum, ale dekadę później Tego co było już nie naprawię, nadal nic na gitarze nie umiem Był klimat, byle do końca lekcji wytrzymać Potem zebranie, żeby śpiewać piosenki Dżemu i pić wina Jedyny typ w szerokich spodniach, ze mną banda metali Mieliśmy wizję życia, trochę się te plany porozmywały Czy nakręcą film o mnie, gdy wejdę na galę na czerwony dywan? Koleżanki mamy powiedzą "Zobacz, to ten, hmm, jak on się nazywał?" Wtedy nie będę debilem, co ma dziwne zajawki na chwilę I w końcu ma z tego pieniądze, chyba nawet z tego żyje Już nie zobaczą wyrzutka, to nie tak już, że się wygłupia Wszyscy grali w nogę, a ten w kosza, no i jakieś rapy puszczał [Refren] Za dużo czasu straciłem na te głupie suki Na gonitwę za tym, co się nigdy nie zwróci Na zbieranie siana na to, czego nie chcę już kupić Na rozkminianie czy dam radę na bycie za bardzo wczutym [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]