[VERSE1:Noeq] Witam ziomek, chyba zagościłem w twojej głowie Moje wersy są udostępniane w twoim poście Tak ciężko być oryginalnym (uaaa) na serio? Na serio, tym się podbija powietrza gęstość Ja nie mam odwagi by tak o tobie pisać Raz jestem poważny, a czasem planuje sobie wygrać Uooo, to było dobre wiesz? A teraz sprawdź, jak układasz marnie treść Bo ile jest tu typów, co dobrze by chcieli grać Wiem, że wielu, ale dużo w sobie tutaj budzi strach W tym nie ma się czego bać Gdyby tak było, musiałbym codziennie zaliczać blat Wiem, że ten rap, nie długo nie będzie nic wart Bo ten trap, się tu zamienia od jakiś dwóch lat A więc patrz, jak na to wszystko mamy wyjebane Tętni bas i bardzo staramy się o granie
[VERSE2:Niedźwiedź] Budzę się rano w ospałym Jaworze Myśle sobie kurwa gożej być już nie może Przecież jestem awangardowym człowiekiem Nie płyne z nimi, tym życiowym ściekiem Mam sposób na życie i wolną wole A przez tą wolną wole ja wszystko pierdole Całe życie chce być oryginalny Dla ich propagandy, jestem nietykalny Nie będe podążał za ich głupim stadem Nie będe szedł za jakimś starym dziadem Mam na to własny patent, jestem kurwa chory Bo nie obchodzą mnie wasze życiowe wybory Nie jestem głupi przecież widzę co się dzieje Przez miasto podąża ksero za kserem Nic dziwnego, że przez takich ludzi nudą wieje Powiem wam, tacy ludzie dla mnie są zerem