[Verse 1]
Wokół sami moi ludzie
Sami bliscy, kochani moi ludzie
Tak naprawdę żadnego nie znam, tylko się łudzę
Patrzę po oczach, wiem, że nikt tego nie zrozumie
Męczą mnie te same tematy przy wódzie
Ten sam teledysk po raz piąty w tym klubie
W który patrzę tępo jak dureń
Czuję to od miesięcy, może dłużej
Nie ma dla mnie miejsca tu ani nigdzie w ogóle!
Spokój, oddech, wyjdź powoli, żeby
Nikt nie zdążył nic zrobić
Wszystko ma kolor jak to chujowe graffiti, które jest tu od dekady
Szary i trochę kiczu, bramy i świat z plastiku
Czuję się stary i na finiszu
Tak wygląda mój świat w high definition, witaj
Jest mi zimno jak dzieciom z Okien Życia
[Hook]
Ziemia się trzęsie
Ludzie wokół nas stawiają swoje kroki jak bomby
Nawet jeśli wyklnie nas świat, mam ochotę pobłądzić
Kim bym nie był i tak zawsze muszę szukać odskoczni
Chodź gdzieś, gdzie nie musimy udawać dorosłych
Chcę być wolny, wolny, wolny!
Ziemia się trzęsie
Ludzie wokół nas stawiają swoje kroki jak bomby
Gdzie nie spojrzę - tam teren wojny
W której dobre zawsze przegrywa z tym gorszym
Chcę być wolny, wolny, wolny, wolny!
[Verse 2]
Wokół sami obcy ludzie
Czuję spojrzenia, chowam głowę w kapturze
Rzucam iskry spod niego na niewinnych i wiedzą
Że mam ochotę skoczyć im do gardeł
I wsadzić ryj w kałużę bez powodu
Rozpętać jakieś piekło, awanturę bez powodu
Rozlać trochę krwi bez dowodów
Dzwonią do mnie wszyscy, a ja tylko składam cyfry
Przypominam sobie pewien stary numer telefonu
Spokój, oddech, wpisuj!
Oby się nie zmienił wpisuj!
Sygnał, sygnał, cała wieczność
Odbierz - tętno, odbierz prędko! (halo...)
Pamiętasz mnie? Bo ja każdy detal
Nie umiem żyć odkąd ciebie nie ma
Czuję tylko ból, na to nie ma lekarstw
Potrzebuję morfiny, muszę mieć cię teraz
[Hook]
[Verse 3]
Znów jesteś ze mną i czuję się, jakby ktoś wyciągnął do mnie rękę
Gdy byłem w piekle na zawołanie wsiadłabyś w pociąg na Syberię
Jesteś tak blisko, że między nami nie ma miejsca na atom
To jest tak święte, że gdybym mógł, wziąłbym cię na Athos
Nie patrzysz na mnie wzrokiem "O czym mówi ten pojeb?"
Nie boisz się, że mówię przez zęby i wzrokiem wszystko palę po drodze
Że jestem huliganem wolności zamkniętym godzinami w swojej głowie
Dewastuję wszystko, wyciągnij mnie w porę
Wylej błękitną, zimną wodę na moje rozpalone, czerwone skronie
Zostańmy królami życia nakładającymi fiolet
Czasem czuję, jakbym miał całe zło świata na barkach
I nie patrzysz na mnie, jakbyś chciała zawinąć mnie w kaftan
Czasem czuję, że to całe zło mnie wzywa
I nie mam żadnych talizmanów oprócz ciebie i krzyża
Jesteś zdrową komórką w świecie, gdzie wszystko jest chore
Na stwardnienie serc rozsiane po całym globie
Gdy ludzkość idzie do tyłu jak rak
A samotność to choroba cywilizacyjna
Znasz miejsca, gdzie chemia w jedzeniu nie szczypie w język?
Pokaż na mapie, pojadę tam teraz bez pieniędzy
Wybierz małe miasto, na które nikt nie trafi
Może tak wioska w Indiach, gdzie rodzą się tylko bliźniaki?
[Hook]