[Refren: Neile x2] To powidok, to powidok, patrzę w Słońce, a potem na świat Cały czas idziemy na żywioł, cały czas zlewa się w blask W mojej głowie hologramy, rzeczywistość układa się na kształt Który nie jest niczym więcej niż odbiciem tego co siedzi w nas [Zwrotka 1: Neile] Odchodzę od zmysłów, zostawiam je tobie Nie mam już nic na czym mógłbym się oprzeć Nie szukam punktu zaczepienia Nie ma go tu na spalonym moście Samozapłon kasuje pamięć Wszystkie kontrasty w mojej głowie W jedną całość zlewają się i toną Nie znaczą nic, kasuję pamięć wspomnień Znam na pamięć dobrze Każdy centymetr, który nas dzieli Wybieram myśli tylko lukratywne Moje życie to biznes, nic tego nie zmieni Wódka nie stygnie na stole w ogrodzie Ten stan jest nawet podobny do szczęścia Piję tą wódkę z lodem za dobry początek Szklanka do połowy pełna Celebruję każdy dzień Każdą chwilę wyciągam na piedestał Moje życie jest pełne radości Ta decyzja jest ostateczna Przyśpieszam na zakrętach Jakbym nie miał już nic do stracenia Żyję jakbym miał umrzeć jutro Pozostawia wiele do życzenia Przeszłość to ślad na pisaku Fala go zabiera, odchodzi bezpowrotnie Strzałka czasu idzie w jedną stronę Czego byś nie zrobił i tak jej nie cofniesz I tak jej nie cofniesz
I tak jej nie cofniesz Strzałka czasu idzie w jedną stronę Czego byś nie zrobił... [Refren: Neile x2] [Zwrotka 2: Kartky] Zapisałem zbyt wiele słów na paru za bardzo pogniecionych kartkach Życie to walka o siebie, gdy moja projekcja się staje realna Nie mam pojęcia jak fart, każdy to zna, z dna zbieram dumę I nie mam pojęcia jak mówić o każdym aspekcie siebie w tym tłumie Więc lubię się zamknąć i zebrać, zabłysnąć i zniknąć, zawisnąć na chwilę gdzieś Grę biorę do serca jak rady lekarzy umysłów, nikt nie pojmuje mnie, cześć! To nowy dzień, liczę że poznam kolejne zaklęcia I na to, że ta para oczu rozumie i stanie się częścią mojego szaleństwa Testuję momenty bez oczu otwartych szeroko jak kiedyś Meandruję w morzu skutków i potrzeb, głupoty i wiedzy, bez ciebie a wtedy Nie jest jak kiedyś, nie odpłynę w banał, za nami puste przekleństwa Wygramy nim zza oceanu niespełnionych planów zawieje nam podmuch zwycięstwa w żagle Nagle ten dzień nie jest zwykły, jak każdy z nas wyjątkowy to czas Ruszamy, bo nie uciekniemy klepsydrze, a plany się same nie wygrają świat Pasja i wiara po kosmos, co? I chcemy zwyciężyć, gramy w kieszeni, pomysły bez ceny i plany jasne jak Księżyc [Refren: Neile x2] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]