[Verse 1.] Jak skupiasz się na małych rzeczach, to na większe wtedy ci braknie czasu Dlatego olewam hejterów, wszystkich co są przeciw ja Mówię Ci to teraz, powiem Ci za lat pięć Jak bede stał tam, gdzie chciałbyś stać zamiast mnie Jak nie, to pewnie tkwie nadal gdzieś tam w marzeń świecie Bo to one trzymają mnie tu bym nie poleciał W sumie to pływam w nich i rozpływam się ich luksusach Rozmywa się prawdziwy swiat jak lustro Parna**usa Wodzi mnie. W chuj to mi już szkodzi, wiem Nie winienem się godzić, płyne jak na łodzi z nim, wolałbym brodzić, lecz Cięzko już jest rozróżnić, więc przeżywam sny jak dream on Wielki luz, piekny wóz pełen setek dup pod mym domem Czy inny chuj: studio wielkie jak sejm nagrywam intro tu Crescendo fejmu, hejtów, klakierów, idiotów wokół już Szczęście, spełnienie, marzenie wolności zwykłej Niby niewinne, kurwa, a jednak może być destrukcyjne [HOOK] Chcesz odlecieć, mieć przeciek, że gdzieś jest lepiej Być pewien, że wzniesiesz się, nikt cie nie zaczepi Ale musisz ruszyć się, zmusić sie, zrobić z tym coś Nie godzić się wciąż na przypadek, bo ty Chcesz odlecieć, mieć przeciek, że gdzieś jest lepiej
Być pewien, że wzniesiesz się, nikt cie nie zaczepi Ale musisz ruszyć się, zmusić sie, zrobić z tym coś Nie głosić, że los tu daje ci w kość [Verse 2.] Szczerze mówiąc, to piszę te teksty do siebie, jak zresztą większość z tych tu Bo to ja zamulam w domu od miesięcy pieprząc rytm ulic Minęła wieczność - szukam sobie powodów mizantropi Choć chciałbym peace&love i włożyć szorty i japonki. Szukam roboty Ale niełatwo przychodzi dostać ją, to już zaszczyt Więc śpię w dzień i w śnie pnę się na szczyt jak Aem Ten motyw to pastisz, a ja mam sznyt własny w tekstach I jestem na poziomie szczerości, który zawstydza Mesa (mój faworyt) Zmarnowałem czasu w chuj tyle hajsu przez 2 lata,a to wszystko By się schlać tu i puścić w niepamięć przeszłość, łatwo przyszło Gorycz została, chroniczne wkurwienie, spadkowy trend A teraz mógłbym mieć co najmniej bardzo fajny sprzęt Nie chce tak mulić, co mi jakieś nerki będą w życiu truły Młody, kurwa, jestem, jeszcze się nie raz zrujnuje Mam 23 jak M.J., jak Logic, a już w Def Jam I'll Be Happy Man 2, bo liczę, że chociaż tego nie spieprzę [HOOK] [BRASS SECTION: Trumpet solo] [OUTRO]