[Verse 1: AEM]
Tysiące tekstów spłodziliśmy z Markiem, a potem Toms
Wszedł tu - godziny przed majkiem, tak by ten flow
Mieć w chuj dopracowany, jeszcze bardziej być może
Czy byłem już gotów, by podjąć starcie?– Być może
Ale się wstrzymałem, czułem że czegoś brakuje mi
Więc poznawałem niunie, żeby mieć przez kogo pić
Piłem, bzykałem, bzykałem, piłem i w sumie nic
Nie zyskałem, wręcz straciłem, ale nie żałuję dziś
Bo zdobyłem potrzebne artyście doświadczenia
Lecz coś jeszcze mi zostało na tej liście do zrobienia
Więc poszerzyłem wiedzę by móc spojrzeć na to wszystko z góry
Teraz patrzę szerzej, inną miarą mierzę piękno tej kultury
Mogę ruszać krętą drogą, w wierze pokonywać mury
„Dojdziesz na szczyt?” Nie wiem, bo nie dzielę na niedźwiedziu skóry
Obrałem azymut, mam cel i wiem co robić by on
I By Droga Z dna Na szczyt nie była wiecznym snem #Endymion
[Verse 2: T.O.M.S]
Widzisz te torby przy drzwiach?
To bagaż doświadczeń. Nauka nie idzie w las
Nie idzie w piach głowa, nie jestem nielot
Jestem latającym kotem #gryf. Aem T.O.M.S, elo! Yo!
Jestem na szlaku - mam cel. Na szlaku jak VNM
Kwestie rapu - co dzień. Od etapu z "na dnie"
Siedem lat chudych, siedem lat nauki, by tu być
I mówić ci, z grubej tuby. Nie zgubić się, a więcej nie nudzić
Chce tylko spokojnie żyć teraz i jutro (teraz i jutro)
Z czystym sumieniem móc spojrzeć w lustro (spojrzeć w lustro)
Dlatego wybrałem te drogę. Już z tego z nie zbocze, bo nie chce a mogę na pewno
To nie jest sto procent, to wszystko to drobne i idę tam, by to udowodnić ci serio
Jedyny cel. Wszystko inne odkładam na później
Nie liczy się, co myślą inni. Odradzam ci pustkę
Tu warto chcieć, teraz, bo co, jak w przyszłość patrzysz?
Ja chce widzieć siebie jak wdrapałem się na szczyt. Na SZCZYT!