[Zwrotka 1: MORPH]
Wpierdalam się jak nóż w gardło, jestem omegą i alfą
Dziwko stój na baczność... koszmary się dopiero zaczną
Jestem nekromantą.. to dla was la**o na gardło
Tępa lalko... jestem Twoją Menopauzą
Wyczuwam zazdrość wasz rap przy moim to plankton..
To co zostało w czarnej folii jest miazgą
I sram w to, że to co jest prawdą boli bardzo
Znawco.. błaźniąc się zejdź z drogi faktom
Stawiam sprawę jasno... dokonam tu wielkich rzeczy
Jestem czarną gwiazdą.. moja korona to wersy śmierci
Mam apetyt większy... wack'ów zjadam już dupą
To mi siedzi we krwi.. chce być jeszcze lepszy suko
Znowu robię dobre gówno... klękaj do berła
Twój tron od teraz to jest toaleta z drewna
Żegnaj.. w rytm tętna tryska potężny strumień
Czekaj na to!... Krwawy księżyc mnie zwiastuje!
[Ref]
...Nawałnica słów znów Ci targa mózg!
...Puls zanika, ten chłód sprawia ból!
...Ponownie czuć kto tu robi postęp!
...To ciągle rośnie, więc rozkmiń zwrotkę!
[Zwrotka 2: FALCON]
Mam kurwa nadmiar sk**u - starczy by przejąć planetę
Gdy zarzucę EP w eter, to zawładnę również internetem
Lepiej szykuj się na czystki
Choć niepozorny, niski, przerosne w Polsce wszystkich
Chcą beefu chłystki - na pot weź lady speed stick
Oszamię Cię jak bisquits, nadciąga kurwa blitzkrieg
Wszystko dziś zgodnie z planem, Ty prędzej dasz tu plamę
Swojej krwi na membrane - zatwierdzam Twój testament
Gdy latałem wciąż na tripach, uzależniony od spliffa
Quebo debiut mój powitał, rzucił ksywą nie na przypał
Przyznam, że niezły wróżbita, jak narazie to rozkwitam
In the future rap elita
Włączam tryb dewelopera, gdy do kupy grę pozbieram
Widzę się w roli lidera
Wystarczyła jedna doba, lirycznie wprawiona głowa
Pora żebyś przetestował jak hip-hop ewoluował