[Zwrotka 1] Kiedyś gdy jeszcze umiałem marzyć byłem ponad biegiem chmur Skąpany w błękicie własnego nieba, chciałem tylko czuć Lecieć przed siebie, nie patrzeć na ludzi, bo przecież dziś gubi to stale nas Gdy znowu się łudzisz że coś się zmieni, chociaż wiesz że nie ma szans I po co mnie pytasz o ślady co starły się na tafli złudzeń Kiedyś tylko żądali, dzisiaj już czuję że nic nie muszę Nie muszę im wierzyć, nie muszę was słuchać - daj mi kurwa żyć Chce patrzeć na zachód słońca, wiedząc że to właśnie dziś Pęknie to niebo wylewając krew, upadną kajdany i poczuję że Mogę już biec, nie czując nic, nie patrząc na nią ruszyć gdzie chce Nie bojąc się słów zamykam oczy, pewnie że jeszcze widzę Cie w nich Gdy zawsze tracę nadzieję, wiem że przyjdziesz i pomożesz iść Nie chce więcej przepraszać, popełniać błędów jak głupi szczeniak By potem w fazach gniewu, chlać tu za to czego już nie ma Umiemy doceniać na koniec, gdy koniec jest już za plecami Wiec proszę wybacz - za to czego już nie mamy [Refren] Nie wiem czemu wciąż się łudzę wole chyba żyć bez snów Bez obietnic które dają tylko znowu sztuczny grunt Mam to w dupie jak to widzisz ile w życiu tak się da Spełniać setki oczekiwań, setki cudzych dróg do gwiazd To jest fakt ciągle wierzę, ciągle wierzę w inny świat
W inne prawdy i historię które tu nam przyniósł czas I chociaż nie chcę robię krok, wciąż przepraszam przeszłość Wyczuwam nadchodzących zmian, ten wiatr rozwija prędkość [Zwrotka 2] Widziałem to z bliska światło w oczach gdy umysł gasł jak puls w skroniach I nawet nie pytaj mnie o to co w tamtym momencie miałem w oczach A czego nie chciałem, a co pragnąłem, tak to nam przypięli na starcie Życie jest przeznaczeniem, które dziś tylko staję się faktem A kim by był bez tamtych słów, bez tamtych czynów co dały czuć Wszystko tak dosadnie, jak pierwszy dotyk twoich ust Jak pierwszy buch i pierwszy zjazd, pierwsza seta walona na raz Pierwszy test, którego kreski już na zawsze zmieniają świat To jest prawda, nasze życie zamyka się w aktach Opartych o długie dialogi, których treść nie jest ważna Chce to czuć tak jak dawniej, brać to życie w pełne garście By kiedyś patrząc Ci w oczy, móc powiedzieć że już się nie martwię Że wszystko jest git, choć nie jak dawniej lecz to już chyba nie jest ważne A jeśli kiedyś mnie spytasz, czego w życiu najbardziej pragnę? To wrócić do końca gdzie sklepienie chmur łączy się z martwą taflą Na końcu jednej z drug, zamknąć oczy i zasnąć [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]