Jesteśmy gotowi do startu Proszę zapiąć pasy, proszę usiąść w wyznaczonych miejscach A nawet zrobić to odwrotnie Po drodze będziemy mijać Drogo-Znaki Proszę uważnie na nie patrzeć Bo to są moje Drogo-Znaki, Synu To są moje Drogo-Znaki Pragnę ci dziś opowiedzieć o genezie Widzę cię na łące, brzdącem jesteś, biegniesz Bo perły preferują dzień, biel A noc kocha czerń, cierń, cień czerwieni W takim świetle owocuje (sad), jest smutny? Wrzuć go do klawiatury, niech żyje w dżungli To księżyc odbije Twój blask, blask odbity Z drzewa genealogicznego od zwierciadła liści Jesteś czysty, nie zatruty umysł, kruchy Lubisz ludzi, śpiew, ich śmiech to strupy z duszy Stumilowy las jest za schronem Patrz w niego wielokrotnie, zza okien oceń, okiem Błękit nieba jest nad Tobą, Tobą jest Zdobądź się na zdobycie drabiny do wejść A wiele ich, wielbię w nich, ten wielki quiz Zerknij w drzwi Alex, są już otwarte Strumień słów płynie z ust, mój Synu Wiatry z pól, znają puls, tych nut Wpuść tu zimowy mróz klucz ptaków Prócz słów jest tu jeszcze w bród Drogo-Znaków To nasz atut, a tutaj masz obrazy Masa lepkich literek i Drogo-Znaki Drogo płacić trzeba, by pojąć fakty Oto kartki z drzewa, Buk z korzeniami Witaj dziecko, Światłość jest ciężarem Twardziel, skoro rozgryzłeś zagadkę, masz zadanie takie Za oddanie do Boga oddaj serce Bo on oddał Ci odę, jesteś wierszem Tak wiele niedokładnych rymów masz Mimo to panuje tam ład, ładna baśń Śnij proszę, niech wodospad spadnie nań Źdźbła traw, plus ten turkusowy szal fal To pastelowe słońce, światło to ogień, poleć Hen do tej latarni, ćmy mają kontrole i proszę Nie wyłączaj się jak pilot, tu! po lewej! Weź go, wyłącz ten monitor, dziś, żyj z systemem Nie w nim, a Vis a Vis, wyjdź zbieraj runo Planeta jest kulą na spójność juz trochę za późno Zrób to, zasadzisz kilka ziaren marzeń, zbierzesz jutro Jesteś Strzelcem, strzel w cel kuszą, wiem, że trudno Strumień słów płynie z ust, Synu Wiatry z pól znają puls, tych nut
Wpuść tu zimowy mróz klucz ptaków Prócz słów jest tu jeszcze w bród Drogo-Znaków Pamiętaj o przyszłości, nie o wspomnieniach To przeszłość Ci zazdrości, że złych już nie masz A teraźniejszość, to terapia na piękno Ale zanim odejdziesz, to jeszcze jedno, dziecko Żeglarzu, kimkolwiek jesteś nie ignoruj znaków Zakuj to na pamięć i pamiętaj o wysłaniu statku Wróć bezpiecznie i buduj nieśmiertelność Na wschód od Ciebie jest Ten, który zarządza energią wielką Jesteś mężczyzną, więc bądź odpowiedzialny Byś nie musiał się jak ja wciąż wykręcać ze spirali zła Masz mózg, to wytęż go, na wyższy poziom(o) Zobowiązujesz się podpisać to naszą czcionką, krwią A wokół smród dusz to jest zaduch piekła Uciekaj z osiedla jeśli nie wiesz jak się z nim pojednać Nie posiadaj, wtedy nie posiądziesz się ze szczęścia I usiądziesz tam gdzie Ziemia, niech wyrasta z Twego wnętrza tęcza Siły nie ma w mięśniach, siły nie ma w mózgu Siła tkwi w duchu więc zahartuj go i spróbuj uczuć a znieczulą Twoje czucie Ziemskiej Próby I zrozumiesz "Drogę", teraz możesz odejść chłopcze, z Bogiem Lądujemy, proszę bardzo odpiąć pasy bezpieczeństwa Oj Synu, Synu ... Synu, na koniec chciałem Ci powiedzieć, hmm, w ten sposób Słuchaj tak Zostań kim chcesz, tata wybrał muzykę Mówiłem już, niewiele wiem, ale mam na to całe życie Życzę Ci pasji, która da Ci własny azyl Kiedy poznasz ją to za nic nie zmarnuj chłopaku szansy Ludzie mylą skarby z posiadaniem wielkiej wiary Szczęście jest jedno czaisz, niebo lub piekło słabych Powiewa flaga na balkonie siedzę w oknie, blok Zrobię wszystko abyś miał prawdziwy dom, czyli schron Taki z ogrodem, w nim połóż bosą stopę To owoce Ziemi wykarmią Twoje potrzeby chłopcze Natury obcej nie kosztuj, kosztownym są przedmiotem Towarem obrotowym, który obraca się w kole Przestrzeń powiększ, widzisz się w maratonie, bieg, biegnij! Nawet jeśli będziesz wolniej, oddech ... Tłumaczył ojciec, teraz wytłumaczysz sobie Cokolwiek powiesz, to Twoja zwrotka na koniec!