[Słoń: 1 zwrotka] Raperzy chcą zjadać scenę, a bliżej im do dwóch dziewczyn z kubkiem Błyszczą talentem, jak urodzinowe świeczki w gównie Ten cały śmietnik cuchnie, ponad połowa z was to kłamcy Twój psychologiczny profil, to mitoman, slash, narcyz Nigdy nie byłem fajny i nie chciałem być, ogarniasz? Z oczu zadufanych szkolnych modeli biła pogarda Miałem niemodne ciuchy, wieczne pyskówki Rozgarniacz, i bardziej pochłonął mnie Marvel Niz nauka o całkach, to matka z ojcem dali Normalny dom i miłość, głównym tematem był wówczas Slums Attack, NAS i Liroy, wtedy wskakując na wyro Grałem swój pierwszy koncert, dwie dekady później składam Własne wersy w zwrotce. Zbiłem setki piątek, poznałem buchtę słuchaczy, robię rap dla ludzi, którzy są normalni, kumaci, buraki się do mnie prują że nie nawijam technicznie Na wasze nieszczęście [?] ja z tej sceny nie zniknę Bez ciśnień, nie chciałbym być jak wszyscy, nie kumam was, oficjalnie wbijam tym ofiarom mody chuja w twarz Co drugi tuman ma problem jak zionę ogniem z płuc Nigdy nie będę się kitrać jak mysz przed wzrokiem psów [Ref] Życzę że byś w tym przetrwał, choć ścieżka bywa wyboista I czasami każdy nie ma sił, wersy od serca, klęska nie wchodzi w grę, mimo że chciałby tego te błazny - JEBAĆ ICH! Nie będę wędrować na klęczkach, przez piach, zakłamane realia i cały plastik? Ścieram w pył, odcinam się od kurestwa, od ścierwa, z bliskim idę przez ruchome piaski - THX!
[2 zwrotka] O, Wojtek wygląda jak niechluj, nie ma dobrze płatnej pracy Modnej koszuli i swetrów, jego pasja nie ma sensu, a spodnie pomylił z workiem, kto by pomyślał że będąc sobą do czegoś dojdę, możecie ssać torbę, wyzywali mnie od durni, bo srałem na Gawlińskiego zawsze chciałem być jak [?], to o mnie wasze córki mówiły że jestem brzydki, a później same się pchały, że bym podpisał im cycki. Tym pełnokrwistym MC's przy mnie wyparuje jucha z żył, oby Ci nadęta dziwko mój głos w uszach stkwił, jak push-up'y podbijam wynik na tablicy punktów, mój zaprzęg jedzie dalej więc nie marnuj śliny kundlu, Ty chciwy chujku urocza jest Twoja zazdrość, lubię obserwować jak te wybujane gwiazdki gasną, patrząc na was z boku myślę że to dyshonor nigdy bym nie chciał na półce stawiać naszych płyt obok, najbardziej ich bolą te niepodważalne fakty, bez lizania dup w branży, stworzyliśmy klasyk branży, tu gdzie rządzi zawiść musisz mieć jaja twarde jak tytan, to ja dziękuję Wam za podpisy na moich płytach! [Ref] Życzę że byś w tym przetrwał, choć ścieżka bywa wyboista I czasami każdy nie ma sił, wersy od serca, klęska nie wchodzi w grę, mimo że chciałby tego te błazny - JEBAĆ ICH! Nie będę wędrować na klęczkach, przez piach, zakłamane realia i cały plastik? Ścieram w pył, odcinam się od kurestwa, od ścierwa, z bliskim idę przez ruchome piaski - THX!