Siedzę w Mławie przy czarnej kawie I dobrze się bawię, a jakże. Siedzę w Łomży, deszcz mnie tu omżył I w smutku pogrążył, bo wszakże... Dziura robi się w niebie, Łza mi wpada do kawy. Zabierz mnie, zabierz do siebie, Zabierz mnie z Mławy. W sercu robi się pusto, Deszcz mnie uśpić nie zdążył. Zabierz mnie, zabierz już jutro, Zabierz mnie z Łomży. Siedzę w Ełku przy małym szkiełku W niedużym piekiełku, a jakże. Siedzę w Grójcu wśród siedmiu zbójców I mówię im wójciu, a jakże. Dziura robi się w niebie, Dno już widać w mym szkiełku. Zabierz mnie, zabierz do siebie, Zabierz mnie z Ełku. Dziura robi się w niebie,
Sennie wlecze się mój czas. Weź mnie, weź mnie do siebie, Zabierz mnie z Grójca. Siedzę w Pizie przy lekkiej bryzie, Sumienie mnie gryzie, a jakże. Siedzę w Rio, ach jak tu piją, Gdy tańczą to żyją, a wszakże. Dziura robi się w niebie, Żal się w duszy rozżalił, Weź mnie, weź mnie do siebie, Z gorzkiej Italii. Dziura robi się w niebie, Dzwony w sercu mym biją. Weź mnie, weź mnie do siebie Zabierz mnie z Rio. Siedzę w Mławie przy czarnej kawie I dobrze się bawię, a jakże. Siedzę w Mławie przy czarnej kawie I dobrze się bawię, a jakże. Siedzę w Mławie przy czarnej kawie I dobrze się bawię, a jakże.