Powiadają, żem jest ładna, Nie jest ci to rzecz żadna, Bo się co dzień o wschodzie Myję rosą w ogrodzie, Bo się co dzień o wschodzie Myję rosą w ogrodzie. Po co rosą się obmywam, Kiedy jestem nieszczęśliwa? Bo wciąż nie ma takiego, Co bym poszła za niego. Bo wciąż nie ma takiego, Co bym poszła za niego. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię: "nie", ja nie mówię: "tak", Ale tego jednego mi brak. Mówią ci sami,
Że się brzydzę chłopcami. Broń mnie Boże od tego, Bym nie miała którego. Broń mnie Boże od tego, Bym nie miała którego. Tylko żądam trzeźwego Chłopca pracowitego, Co go ujrzę w niedzielę Przy nieszporach w kościele, Co go ujrzę w niedzielę Przy nieszporach w kościele. Co dzień u mnie są, wypytują wciąż, Pod oknami orkiestra mi gra. Ja nie mówię: "nie", ja nie mówię: "tak", Ale tego jednego mi brak. Ale tego jednego mi brak... Ale tego jednego mi brak...