Nie wiem czego chcę Nie jest mi z tym źle Krążę tu czy tam Wiele z tego mam Życie składam z chwil Taki jest mój styl Czuję, że w tym jest Jakiś głębszy sens Może to za mało, może nie Ale na ten temat swoje wiem Że żyć trzeba, iść trzeba Trzeba iść za nienazwanym snem Nie, niech się zdarzy, co się marzy Wbrew logice kalendarzy - idę Cokolwiek robię, nie żałuję Dopóki żyję, póki czuję Co znaczy tych, tych kilka łez Nad moim śmiesznym losem To przecież mały deszczyk jest I więcej zniosę Cokolwiek robię, nie żałuję Dopóki żyję, póki czuję I nie w tym rzecz, i nie w tym rzecz Mieć to, to co się chce Bo omal żyć znaczy żyć A żyć to znaczy być Na sianie spać i jabłka rwać Zobaczyć w twoich oczach Że dobrze mu, że ze mną dobrze mu Gdybym miała jakiś cel Byłoby mi źle Znowu zakwitł biały bez Jestem bliska łez
Ścieżką idzie pies Cały w łaty jest Życie składam z chwil Taki jest mój styl Żyję, śpiewam, chodzę, patrzę Życie staje się bogatsze Słucham, gdy zaszumią drzewa Może kiedyś to zaśpiewam? Piję Colę w Zanzibarze W bardzo dziwnym nocnym barze Więcej mam, niż mogę mieć Kiedy głaskam kocią sierść Żeby żyć, trzeba być, trzeba iść Za nienazwanym snem Nie, niech się zdarzy, co się marzy Wbrew logice kalendarzy - idę Cokolwiek robię, nie żałuję Dopóki żyję, póki czuję Co znaczy tych, tych kilka łez Nad moim śmiesznym losem To przecież mały deszczyk jest I więcej zniosę Cokolwiek robię, nie żałuję Dopóki żyję, póki czuję I nie w tym rzecz, i nie w tym rzecz Mieć to, to co się chce Bo omal żyć znaczy żyć A żyć to znaczy być Na sianie spać i jabłka rwać Zobaczyć w twoich oczach Że dobrze mu, że ze mną dobrze mu