marznę bez Ciebie
zamarzam powoli
się kulę
nad ranem tulę Twoją koszulę
czule
zawijam się w dywan
twym zapachem się przykrywam
kocham się ze snami
które noc zamiast Ciebie da mi
jak gejsza bez kimona
Joko Ono bez Lenona
jak Tokio pod śniegiem
marznę bez Ciebie
marznę bez Ciebie
zamarzam powoli
się kulę
nad ranem tulę Twoją koszulę
czule
zawijam się w dywan
twym zapachem się przykrywam
kocham się ze snami
które noc zamiast Ciebie da mi
jak gejsza bez kimona
Joko Ono bez Lenona
jak Tokio pod śniegiem
marznę bez Ciebie
bez ciebie chłód
bez ciepie mroź
gaśnie na niebie wielki wóz
jak gejsza bez kimona
Joko Ono bez Lenona
jak Tokio pod śniegiem
marznę bez Ciebie
jak gejsza bez kimona
Joko Ono bez Lenona
jak bez słońca piegi
marznę bez Ciebie
bez Ciebie mróz