Żyjesz i jesteś meteorem lata całe
Tętni ciepła krew
Rytm wystukuje maleńki w piersiach motorek
Od mózgu do ręki biegnie drucik nie nerw
Jak na mechanizm przystało
Myśli masz ryte w metalu
Krążą po dziwnych kółkach
Nigdy nie wyjdą z tych kółek
Jesteś system mechanicznie doskonały
Jesteś system mechanicznie doskonały
I nagle coś się zepsuło
Oto płaczesz
Po kątach trudno znależć przeszły tydzień
Linie proste falują
Zamiast kwadratów , rombów
W każdym głosie słychać w całym bezwstydzie
Ostatecznego dnia trąby
Otworzyły się oczy niebieskie
Widzą razem witrynę sklepową i sąd
Przenika się nawzajem tłum
Archanioły i ludzie
Archanioły i ludzie
Chmurne morze faluje przez ląd
Ulicami wskroś , tramwaje w poprzek
Suną mgliste rydwany
Suną mgliste rydwany
Pod wieczorem różowe błyskawice
Choć grudzień
Otworzyły się oczy niebieskie
Otworzyły się oczy niebieskie
Widzisz siebie , marynarza w Azji
A zarazem trzyletniego , pięćletniego chłopca
Na warszawskim podwórku
Na warszawskim podwórku
I siebie przed maturą w gimnazjum
Namnozyło się tych postaci
Namnożyło sie tych postaci
Stoją ogromnym tłumem
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
A wszystko to ty
Nie możesz tego objąć
W szlifowanym żelazie rozumem