Może odnajdziesz w wyludnionym domu Bukiecik włosów na ściętej pościeli I białą jabłoń kwitnącego szronu Może usłyszysz wołanie o pomoc Może usłyszysz wołanie o pomoc Może usłyszysz wołanie o pomoc Okrutne piękno żelaznego świata Oświecać będzie naszych snów podziemia Ziemia zapłonie jak zamierzchła lampa I nasze ciała będzie w tła przemieniać Może usłyszysz wołanie o pomoc Może usłyszysz wołanie o pomoc Może usłyszysz wołanie o pomoc Łagodne piękno współczesnego świata Osłaniać będzie nasze jasne czoła Do starej ziemi wciąż będziemy wracać
Jeżeli nawet tylko cisza nas zawoła Może usłyszysz wołanie o pomoc Może usłyszysz wołanie o pomoc Może usłyszysz wołanie o pomoc O kruche światło przemiennego świata O Ziemio nasze wspólne ciężkie serce Jeżeli nawet zabłądzimy w gwiazdach To tylko twoje serce nas uśmierci Może zdążymy ci jeszcze dopomóc Może zdążymy ci jeszcze dopomóc I w dobijaniu śmiertelnie raniony Do gwiazd do których żywi nie słyszeli I w ocaleniu kruchej łzy z ogromu Może zdążymy ci jeszcze dopomóc Może zdążymy ci jeszcze dopomóc Może zdążymy ci jeszcze dopomóc