Spojrzałeś mi prosto w twarz
Bo chciałeś na wylot mnie znać
I wśód mrocznych tajemnic mych
Lekkomyślnie budujesz swój świat
Na zimę zawijasz szal
Nie nie ciągnie się dalej niż Chcesz
Na wiosnę wybielasz sad
Spodziewasz się tego co jest
Nie widząc co czai się
W niebieskich poświatach gwiazd
Wznieś wzrok i na koniec - Spójrz
Ktoś znowu skinieniem da znak
Na zimę zawijasz szal
Nie nie ciągnie się dalej niż Chcesz
Na wiosnę wybielasz sad
Spodziewasz się tego co jest