Słońce zdechło, choć nigdy nie świeciło to jasno
Gabinet na Rumunię zbiegł, ratować własną...
Tak oto nadeszła zima stulecia
Nos nam odmarzł, a kraj w zamieciach
Padł już kombinat, elektrownia nie wytrzyma
Wybiła ostatnia kilowatogodzina
Zima, zima!
Zima, zima, zima!
Zima, zima!
Zima stulecia! Stulecia!
Słońce zdechło, choć nigdy nie świeciło to jasno
Gabinet na Rumunię zbiegł, dupę ratować własną
Jak Boga kochamy, my tęgi tu mamy mróz
Cóż, bez odbioru, to chyba wszystko już
Zima, zima!
Zima, zima, zima!
Zima, zima!
Zima stulecia! Stulecia!
Zima stulecia! Stulecia!
Zima stulecia! Stulecia! Stulecia!