Portowa dzielnica i widoki na doki
W dokach patyki, pety i zwłoki
Tam tamten strzał padł zza tamtego węgła
Kobieta się bujła i w nogach zwiędła
Powiedział mnie życzliwy, że bywałaś łatwa
Skoro łatwa bywałaś, tak martwą stać się musiałaś
Niech sądzić mnie biorą, nie czynię uników
Jedyne czego brak mi będzie to twoich naleśników
Gdy truchło prześliczne skubią robale
Gnije bandyta w kryminale
Czeka na werdykt wśród łotrów, łotrzyków
Ach, Boże, jak mu brak jest jej naleśników