[Wiesz za co! Wiesz za co! Wiesz za co?!? Stare metody są najlepsze- pamiętaj. Lepiej, żebyś czasem dostał w skórę od ojca, niż żeby cię życie miało boleć Wiesz za co! Wiesz za co!] Synu, nie- nie jestem Zbawcą Za to dobrym radcą Tak niezawodnym, zdolnym, by darzyć łaską Miej się na baczność miasto chce Twojej zguby Ja ostatni bastion dam gładko pokonać trudy Matka… Wiesz co się z Twoją mamą stało Mało brakowało z Tobą też by się stało to samo To nie jest proste jesteśmy za mali, by zmieniać misterne plany tego, co boskie Masz być mi synem, dać się okiełznać Nagroda tak jak kara płynie prosto z serca Znaj drogę miłosierdzia M jak Maryja Religia nie mami, dzięki niej mija trud człowieczeństwa Na górze jest KUP co rusz daje nam szansę Klucz do nieba wrót, to cud wiary w hierarchię Każdy raz ode mnie to prolog zmian na lepsze Gdy wokół każdy sępem- wychowam silną bestię Wiedz, że kara jest nagrodą- dziękuj za nią Jakoś muszę Cię wychować, płacisz słono, ale w zamian za to Dostajesz światło, silny charakter Tak wielu upadło, Ty możesz wytknąć palcem Chcę, żebyś kochał, szanował życie Nie chcę Cię pochować i chować twarzy ze wstydem Idź dumnie przez ulice, nie czuj się gorzej Nawet jeśli wytkną Cię, że chował Cię samotny ojciec Miałem sen o tym jak pojąłeś sens Oczy miałeś wbite w ziemię gdzieś, na znak pokory Po prostu słuchaj mnie i wiedz, że prawda zwycięża Wszystko czego chcę, od swojego dziecka- bądź jak... ojciec Nie jestem winny, nie jesteś winny Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny błąd Tworzenie więzi szło jak krew z nosa Mierny dryg rodzicielski, krew w oczach Nie jestem winny, nie jesteś winny Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny błąd Tworzenie więzi szło jak krew z nosa Pręgi- dni udręki, krew z nosa {Kiedyś mu oddam. Oddam mu tak, żeby wiedział, jak boli. Żeby wiedział, że nie musi się tak męczyć, że wystarczy raz żebym poczuł.} Tata… Tato! Wiem czego chciałeś - byś dobrym ojcem, lecz Możliwości jest morze, popłynąłeś z prądem Robiłem, co mogłem, nie jestem ze stali! Ta… Jesteśmy za mali, społeczny ład Cię przewalił
Możesz sobie wsadzić tą mądrość Hartowanie? (Co?) To było owijanie twarzy folią! Wywalanie z chaty, jak psa w mróz, jak stare szmaty Nie wiem czy to alko Ci wyżarło mózg?! Rany przez pasy- Twoje trasy do piekła- ból Chciałem do mamy, gdyby żyła, byłaby wściekła w chuj Wyjeżdżasz mi z radami znów, przestań się pruć Tata…- stratatata!- stek bzdur! Miliard w rozumie, sto rad na minutę Zobacz, jaki jest świat- mogę tym wytrzeć dupę Dałbyś mi szmal lub pomysł na biznes To się bardziej przyda, niż powołania na biblię Wokół polowania ludzi nie dają mi spać Ja chcę być jak oni, oni nie chcą być jak ja Mam do Ciebie żal, mówiłeś: ,,Da się żyć bez kłamstw” Mówiłeś: ,,Mogę wszystko”- a to tylko bal nierównych szans To paplanina- bez jaj Jak mam się nie spinać, jak co chwila owijają prawdę w kolejną warstwę szmat Kulawy tandem, padnie któryś z nas Ze mnie wyszedł cham? Ta… taki od taty dar Nie jestem winny, nie jesteś winny (choć) Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny (błąd) Starałeś się, nie znałeś innej drogi na mój start Dziadka sposoby? Mówił, że pomaga lanie w twarz Zrobiłeś co mogłeś, ale nie pomogłeś Wybacz, to nie mądre, ale wolę śmierć od Twojego życia Nie będę Tobą! Nie jestem winny, nie jesteś winny Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny błąd Tworzenie więzi szło jak krew z nosa Mierny dryg rodzicielski, krew w oczach Nie jestem winny, nie jesteś winny Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny błąd Tworzenie więzi szło jak krew z nosa Pręgi- dni udręki, krew z nosa Nie jestem winny, nie jesteś winny [ Na co stoisz, idź do szafy] Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny błąd [powąchaj bat,] Tworzenie więzi szło jak krew z nosa [ jak poczujesz smród bólu to Ci się] Pręgi- dni udręki, krew z nosa [odniechce!] [Wiesz za co! Wiesz za co!] Nie jestem winny, nie jesteś winny [ Wiesz za co?!?] Błędne dzieciństwo to nie jest już dziecinny {- Nie!} Pręgi [Powiadają, że do przeszłości zawsze się tęskni Nie zależnie czy było pasmem udręk czy wiekiem niewinności.] [ Zawsze chciałem być dzieckiem.]