[Zwrotka 1: Małach]
Wariatku, wariacie na co wy czekacie?
Kupujecie bity, na muzyce się nie znacie
Do przesłuchania bym polecił wam jeszcze wiele płyt
Trzeba ćwiczyć żeby było git, wtedy kurwa nikt
Ci nie zarzuci braku chęci i umiejętności
Sam będziesz wiedział najlepiej, jakie wartości
Cechują ciebie i chodź byś został z niczym
To będziesz miał styl, nad którym ćwiczysz
W życiu trochę goryczy przyda się każdemu
Choć by nie wiem jaka chujnia zawsze podam rękę swemu ziomkowi
I to nasz atut, że to jest szczere
Zostają w tyle kurwy i fałszywi przyjaciele
Nie wyobrażam sobie za wiele
Ale kiedy po coś idę to już chcę być na czele
To atut mój, w życiu coś jest potrzebne
Do spełnienia marzeń, patrz jak po nie biegnę
[Refren x2: Justyna]
To atut twój, nie wiem, czy rozumiesz
Sam sobie weź, czego potrzebujesz
By życie miało jakikolwiek sens
Trzeba mieć coś, dla czego żyje się
[Zwrotka 2: Rufuz]
Rap, atut jak fatum dla łaków, pakuj
Idzie tak teraz to 2 0 1 2 styczeń, nowy rok
Życie poznaje znakomicie, eRFZeciak
Mówią na mnie ładnych kilka wiosen
Niosę nagrania nowe, doceń
Piszę swe litery dalej, choć znam niejednego durnia
Co chciałby mnie wkurwiać
Mam atut na to gówno wokół
Co solą bloków opór
Wiem to od dzieciaka
To nauka od braciaka
Nie z mieszkania, a z klatery spotkania
Miasto odsłania działania poczynania
Chodź sporo nie rozumiem to fermenty siane
Czy powietrze mieszane
3 miliony ludzi bez tego jak na głodzie
W miłości to zero o tym pomyśl wariacie
Na co dzień, na żywo, nie na czacie
[Refren x2: Justyna] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]