[Verse 1: Rufuz]
Pamiętasz chyba jak przybijałeś braterstwo
Jak męstwo na piedestale stawiałeś często
Melanże, handel, nasz trzech najpierw, to było mocne
Na czasy tamte, parę lat zawsze latał
Brata chata to Twoja chata
Słowo na wiatr to był fakt, podana łapa
I nie to, żebym gadał, proszone było długo
Tłumaczeń godzin było mnóstwo, jednak na próżno
Co powiesz na to teraz, bo poskładać raczej nie da się
Zmieniać ja nie będę Cię
Wuchtę czasu temu poświęciłem czasu w chuj temu, teraz w chuj trenuj
Małach został ze mną, choć drogę krętą widzę
Depczę żmiję, wyjebane mam i mijamy Was
Raz, raz, zbieraj dupę, dla siebie zostaw skruchę, Koleżko
Pamiętam dobre akcje, pamiętaj kto miał racje
Jak przyjaźń to naprawdę
[Refren: Patrycja Grabarczyk]
Dziś to już nie to
Co było między nami wtedy
Dziś już wiem co kto
Potrzebowałam takiej wiedzy dziś
[Verse 2: Małach]
Pamiętasz chyba jak przybijałeś braterstwo
Zapraszałeś na obiad i zajeżdżałeś ciuchy
W tamtym okresie było mi naprawdę ciężko
I leczyliśmy stres paląc do rana buchy
Pożyczałeś kwitu, którego miałeś pełno
Zawsze oddawałem, chociaż wiesz, że było ciężko
Dla Twojej Mamy byłem tak jakby drugim synem
To było wtedy, teraz słuchaj co Ci przewinę
Miałeś możliwość być jedną z osób trzech
Która oprócz mnie i Ziomka mogłaby coś z tego mieć
Mogła, lecz trzeba było chcieć, trzeba było biec z nami
Zostałeś sam, zostaliśmy sami
Ile razy Ci mówiłem: dawaj ze mną
Ty mówiłeś: Mordo, mi to wszystko jedno
Na pewno dzisiaj żałujesz i w brodę sobie plujesz
Za nic Cię nie przepraszam, za nic Ci nie dziękuję
O tym rapuję, że jak masz Ziom koleżkę
I stoi on za Tobą sztywno to masz chłopie szczęście
Co było wtedy niech będzie tam gdzieś w pamięci
Jak wobec Ciebie zawsze moje szczere chęci
Wyszło jak wyszło, dla mnie to logiczne
Przez jedną pizdę co miała oczy śliczne
Przez to, że kiedyś pomyliłeś priorytety
Niestety, choć farta dalej życzę Ci na wieki
[Refren x2: Patrycja Grabarczyk]
Dziś to już nie to
Co było między nami wtedy
Dziś już wiem co kto
Potrzebowałam takiej wiedzy dziś