[Verse 1: Rufuz] Teraz moda na wygrzewki, nieważna pogoda Na chałupie towar wchodzi jak woda, czysta, ojczysta Domieszka, kryształ Fuj, chuj jak to jebie, stęchlizna, a może piksa A kokę w credo czy fete z kredą biorą na detoks Bo trochę się telepią Ziom, bit mi daje to, nie da tego proch Po tym co jeden dostał z liścia Bo naćpał się taniochą, sprzedawał z nazwiska Bandyta, kurwa idź pan, pozer, pizda LSD polizał, koleżków wygwizdał Przykład dobry był niejeden, dragi we łbie to ferment Choć wszystkie dzielnie dzielnie napierdalają to codziennie Powiedz szczerze, dealerom wierze, wszystko czyste i zajebiste, chłopie Weź sobie trochę na potem, a potem ktoś zgłosi się po flotę I kto tu ma radochę? [Refren x2: Małach & Rufuz] Nie chcę tego co Ci daje to, co Ci daje koks Nie chcę tego co Ci daje buch lub innego coś Chcesz posłuchać płyty, choć sam wiem najlepiej Co dla mnie dobre jest, Ty wiesz co jest dla Ciebie [Verse 2: Małach] Ja już Cię nie chce, wiem, nie chce Cię
I nie kuś jak kusisz moich znajomych, moich kolegów Nie musisz, co teraz zrobisz, suko bez reguł Wynocha, nie w moich progach szukaj noclegu Zakochać się w Tobie znaczy w głowie pierdolnik mieć Nie można chcieć ciągle się przy Tobie drzeć A zamiast biec, zdrowym być nie jak chory się wlec I po co mi stres, i ciągle myśleć gdzieś Ty jest? Pieprzą, wiesz, taki związek z Tobą Ty też Puszczam Twoje dłonie, sama toniesz, zrozum ten tekst Pytaj po ludziach kto przyjmie dzisiaj twego bucha Przechrzczony tak, że już nie da się tym nastukać Poszła mi stąd, nie wiem jak Ci tam marysia głódzia? Zamulaj innych, niech inni piją twego brudzia Co jakiś czas będę wpadał, lecz tylko na romans Nie skończę jako alkoholik i jako narkoman [Refren x4: Małach & Rufuz] Nie chcę tego co Ci daje to, co Ci daje koks Nie chcę tego co Ci daje buch lub innego coś Chcesz posłuchać płyty, choć sam wiem najlepiej Co dla mnie dobre jest, Ty wiesz co jest dla Ciebie