[Verse 1: Biak]
Nie grzebię w trendach, trend? To brzmi prawie jak trąd
Teraz każdy młody szczyl prawie ma flow
Gra kojarzy się z rozrywką, więc bawię się grą
Jesteśmy dnem według Ciebie? Spoko, stale się trą
Na dnie tektoniczne płyty jak tajfun w Japonii
Leszcze milczą przy tym, mamy pazur na fonii
Plan by nabroić, jestem w budynku, ale jest ciasny
Synku, to proste prawo rynku - postawię własny
MCs zasnęli zapatrzeni w stare czasy
Ja ze sceny przypominam: jesteś częścią ważnej kasty
Sprawdzam te płyty z nadzieją, że trafię na sk**
Ale potem ja i ściana jak Zidane i Materazzi
Pragnę reakcji na bezkształtną masę
Rap stał się miałki, Ty wiesz, że rację mam
Ale to nie wystarczy, więc palę chłam
Swoim ogniem, twierdzę wykuje w skale sam
[Verse 2: Majkel]
Nie mów mi, że wiesz lepiej, rap to nie zupa
Tu nie wystarczy wlać przecier, żeby być jak 2pac
Joanna Krupa ma lepszy Polish, niż tutaj
Połowa gnoi, druga połowa woli rżnąć głupa
Soli na rany sypie pajacom wciąż
Przyjedź do nas na dzielnicę - zastrzelimy Cię flow
Co to za świry, kurwa, jebana mać?
To nie jest Grubson - lepiej nie przestawaj się bać
Ale wstawaj i walcz (wstawaj i walcz!)
Nie przestaniemy ciągle jeździć, gadać, palić i grać
Rap to już nie zabawa, wiesz? Nasza enklawa, gdzie
Unosi się duch czarny jak kawa i śmierć
Ustawa nie zatrzymała dealerów, a więc
Nie zatrzymają nas w hipermarketach wyprzedaże
Wyższe gaże byłyby spoko, nie powiem
Ale i tak rap jest jak kupa - muszę go robić co dzień
[Cuts: HWR]
Ha, I, Pe, Ha, O, Pe, bez reszty oddany [Tekst - Rap Genius Polska]