W morzu wyobraźni pływają zapachy Kłębią się zjawy chcą by je ocalić W piwnicach pamięć snuje się po kątach Lata dziecinne tęsknota co pali To jest ostatnie znaczenie języka Gwiazda przeznaczenia jeszcze nie odkryta Rzeczywistość co lubi sama sobie przeczyć Piwnica wszechświata to pamięć wszechrzeczy Szczęście to słowo co spadło z księżyca Nie zna przyczyny i nie dba o skutki
Jest między nami lecz tylko przez chwilę Ma naturę wiatru i jak wiatr umyka To historia grzechu to dziecko trójkąta Słońca deszczu i gwałtownej burzy Historia zmyślona z którą nam do twarzy Nieuchwytna i piękna jak tęcza W jej ruchach tęczowa pogoda W oczach krzyczą pawie Idzie ulicą i burzy Zastygłą wodę w stawie